Autor Wątek: Ostatni uśmiech przeznaczenia  (Przeczytany 9692 razy)

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« dnia: Kwietnia 24, 2005, 09:30:44 pm »
No więc jak obiecałam tak spełniam swoją obietnice.

Chciałam powiedzieć jeszcze kilka słów tak na początek...cóż postanowiłam napisać to opowiadanie/historię ze względu na to,gdyż skończyła się NSH...i będzie mi jej bardzo brakować.Nie jest ono jakieś super..i nie wiem czy będzie,ale postaram się by było jak najleprze.Pewnie niektórzy(a w szczególności ci,którzy pisali NSH domyślą się o czym jest to opowiadanie,ale poprostu nie mogłam tak tego zostawić ..i musiałam coś z "tym" zrobić^^).Życzę miłego czytania...i oczywiście jestem otwarta na wszelkie uwagi i krytykę.
Dobra nie będę owijać w bawełnę...niezdziwcie się tylko,że pierwszy rozdział jest totalnie bez dialogu,ale było to zamierzone...dialog napewno pojawi się w drugim rozdziale ;P.No to zaczynamy...



Rozdział I.Dziwny sen.

Sen...jakże dziwne jest znaczenie tego słowa.Dla ciała i umysłu kojący.Realny w nierealnym świecie...wyśniony,tylko w naszym umyśle,sen który zaspokoi wszystkie nasze podszeby...
A jednak,ów sen tej nocy nie miał zamiaru przyjść choćby na chwilę...

Postać przewróciła się na drugi bok,przykrywając się dokładniej.Po chwili podniosła sie lekko na łokciu i poprawiła poduszkę,po czym wtuliła w nią głowę.Pod wpływem ruchu,czarne fale rozsypały się po niej.Spojżała swiomi kryształowymi oczami bez źrenic przez okno,które znajdowało się na przeciwko łóżka.Z tej perspektywy jedyne co widziała to ciemne niebo usiane gwiazdami,jakże piekne o tej porze roku.
Westchneła,po czym wolnym ruchem ręki założyła za ucho kosmyk włosów,który sie z za niego wymsknoł.Naszły ją wspomnienia...tak odległe,a za razem tak bliskie...jakby wydażyły się wczoraj.Pamiętała wszystko...każdy dzień,który spędziła ze swoimni bliskimi.W tej chwili tak bardzo za nimi tęskniła,choć dobrze wiedziała,że juz dawno odeszli z tego świata.Mineło już 10 lat od tamtej pamiętnej bitwy,w której zgineło tyle ludzi...zgineli w niej jej przyjaciele...jak również ktoś kogo kochała...choć nadal wieżyła,że gdzieś żyje...ponieważ nigdy nie odnaleziono jego ciała.Jedyną rzeczą,którą po nim miała był szmaragdowobłękitny kamień,zwany "Smoczym okiem" osadzony w złotym,bogato zdobionym obramowaniu,z którym nigdy się nie rozstawała.
Do oczu napłyneły jej łzy,a żal ścisnoł gardło...szybkim ruchem ręki otarła je i po chwili zamkneła powieki.Nie chciała już myśleć o swojej przeszłości...jutro miała wrócić do Morgos,stolicy Cordonu.Miasta,w którym kiedyś mieszkała...miejsca,które nazywała domem...

Sen przyszedł niepostrzeżenie,tak cicho jak zakradający się morderca...ukoił ból,który targał jej sercem...sen dziwny...

Obudziła się w cieniu drzew,leżąc na trawie.Powoli,rozgladając się w koło,podniosła się do pozycji siedzącej.Wszędzie otaczały ją drzewa,w powietrzu czuła wilgoć,zapach kwiatów i gnijącej ściółki.Podniosła się z ziemi i otrzepała włosy,jak również ciemną suknię z sosnowego igliwia i liści.Po krótkiej chwili usłyszała czyjś głos,a raczej dziecięcy śmiech.Postanowiła sprawdzić,którz to może być i szybkim krokiem skierowała się w miejsce,z którego dochodził ów dźwięk.Po krótkiej chwili znów usłyszała ten sam śmiech i kroki,które oddalały sie od niej.Przyspieszyła,by nie zgubić tej osoby.Nagle,przez ułamek sekundy,zauważyła przed sobą dziecko,które jakby goniło za czymś,lub za kimś.Znów usłyszała hihot i krótkie zdanie,które brzmiało:"Nie odchodź...zostań ze mną jeszcze prze chwilkę...".Kobieta omineła kolejne drzewo w pośpiechu i nagle przed nią wyrosła olbrzymia grota.Jeszcze prze chwile słyszała oddalające się kroki,dobiegające z wnętrza groty.Bez chwili wachania weszła do środka.Jaskinia okazała się dość duża.Z sufitu w dół wisiały olbrzymie stalaktyty,ściany groty były gładkie,a światło,które wpadało przez szczeliny w suficie sprawiało,że mieniły się przeróżnymi barwami.Czarnowłosa ostrożnie zmierzała w głąb groty.W pewnym momencie zauważyła,że jaskinia zaczyna się zwężać i skręcać ostro w lewo,tak,że nie było widać co znajduje się za zakrętem.Kobieta postanowiła jednak iść dalej nie zważając na to co może spotkać na końcu tej drogi.Gdy w końcu mineła już zakręt,spotkało ją ogromne zaskoczenie.W tym miejscu jaskinia była ogromna,ściany i sufit poktywały przepiękne kryształy,mieniące się barwami tęczy.Jednak jeszcze więkrze zaskoczenie wywarło na niej to kogo znalazła w tej jaskini.W głębi groty leżał,z położoną nisko głową,przepiękny smok.Jego ciało pokryte było błękitną łuską,natomiast śnieżnobiały brzuch wyróżniał się na tle wielobarwnych ścian i podłodze.Na głowie miał pare srebrnych rogów,które były skierowane w stronę tyłu głowy.Przez grzbiet w dół przechodziły mu ostre kolce i kończyły się dopiero na końcu ogona.Miał on również parę ogromnych,błoniastych skrzydeł,złożonych na plecach.Czarnowłosa z wrażenia zasłoniła usta rękoma.Dopiero po chwili,gdy otrząsneła się z szoku jakie wywarł na niej smok,zauważyła drobną postać stojącą nieopodal niego.Chłopiec,jak przypuszczała,śmiał się cichutko,głaszcząc delikatnie pysk zwierzęcia.Był niskiego wzrostu i nie wyglądał na więcej niż 8-10 lat.Miał rude włosy spięte w kucyk,z przodu natomiast wychodziły mu pasemka włosów.Był ubrany w dość prosty strój.Niestety nie mogła zobaczyć jego twarzy,gdyż odwrucony był do niej plecami.Po chwili zorientowała się,że smok spogląda w jej stronę.Podniusł lekko do góry głowę i spojżał dziewczynie prosto w oczy.Czarnowłosa poczuła,że niebieskokryształowe oczy smoka przeszywają ją na wylot.Nie czuła strachu...już kiedyś,ktos tak samo na nią patrzał.Powoli zamkneła powieki i poczuła,że ogarnia ją wszechobecna jasność...nastał nowy dzień.


c.d.n

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #1 dnia: Kwietnia 24, 2005, 09:54:00 pm »
YUz...blagam Cie....nie rob tego-o-czym-mysle

Offline Goha

  • General
  • ******
  • Wiadomości: 682
  • uuu... John Woo...
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #2 dnia: Kwietnia 24, 2005, 10:28:11 pm »
To wygląda jak opis Zella wyciągającego dłoń do Smoka na skale, czyli podobne do mojego arta :D
Muszę przyznać, że obrałam sobie trudne zadanie... jestem w trakcie zarysowywania histori, którą chciałam nazwać "Dragon Stone", stąd moje śmiszne smoki, projekty Zella i Svena... Ale widać, motyw jest dość popularny...

Miluśkie. Fajniuchno się czyta.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 24, 2005, 10:35:56 pm wysłana przez Goha »

Offline White_wizard

  • Keyblade Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2242
  • A way to the Dawn
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #3 dnia: Kwietnia 25, 2005, 12:43:59 am »
Hmm.... Zdecydowanie fik jest fajnie napisany. Opisy czyta się sprawnie i zrozumienie treści nie sprawia problemów..... Twój styl pisania wydaje mi się jakiś taki... nie wiem jak to określić.... hmm.... dziwny... ale pozytywnie dziwny....
... Jedyny minus to to, ze co-bardziej-wtajemniczeni-userzy już znają dalszy rozwój fabuły .... ...
Ale ogulnie czuję że twoja praca będzie ciekawa
You were born from nothing, you will turn into nothing. What have you lost? Nothing!

Offline Tamaya

  • Wanderer
  • *******
  • Wiadomości: 931
    • Zobacz profil
    • http://www.tamaya.escarp.net
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #4 dnia: Kwietnia 25, 2005, 09:47:50 am »
NSHa jeszcze nie skończyłam czytać, więc nie zaliczam się do wtajemniczonych, ale co do miłego czytania zgadzam się z przedmówcami i czekam na dalszy ciąg.
Co do krytyki raczej nie widzę powodów. Tylko najwyżej drobna sprawa techniczna jeśli chodzi o ścisłość nie ma przerw po kropkach tylko się zdania zlewają.  

Offline Kazumaru

  • Komercyjny chłopak
  • SuperMod
  • ***********
  • Wiadomości: 3357
  • Forbidden Lover
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #5 dnia: Kwietnia 25, 2005, 06:44:54 pm »
Ja pisać nie umiem więc nie mam się co wypowiadać, ale podobało mi się to, fajnie się czytało no i było stosunkowo krótkie a dla mnie to też plus :P  dobre opisy no i fajna akcja z tym podążaniem za dzieckiem.. lubie takie motywy... NSH przeczytałem kilka stron tyko ale w miare czaje oco chodzi chyba...


If I ever hear you say another women's name in your sleep you'll wake up the next morning with your joystick missing... got it?

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #6 dnia: Kwietnia 29, 2005, 11:43:45 am »
No to zobaczymy czy naprawdę dalszy rozwuj fabuły będzie taki przewidywalny ;P.O to kolejny rozdział mojego opowiadanka.Życzę miłego czytania(ten jest trochę dłuższy...ale mam nadzieję,że to was nie zniechęci ;P)


Rozdział II.Mój przyjaciel

Ten dzień zapowiadał się pogodnie.Słońce świeciło już wysoko na niebie,a na choryzoncie nie było widać choćby najmniejszego obłoczka.W centrum lasu stał nieduży dom z brzozowego drzewa.Po chwili drzwi otworzyły się i wyszła z nich młoda kobieta o czarnych długich włosach.Ubrana była w prostą sukienkę bez rękawów,beżowego koloru,na którą miała założony biały fartuch z kieszenią z przodu.Pod pachą niosła wiklinowy kosz z "bielizną" na pościel.Podeszła do niedaleko wbitych w ziemię,drewnianych pali,przez które przewieszone były sznurki i zaczeła rozwieszać pranie.W Elfim lesie zawsze było spokojnie i cicho...czasami zdawało się jej,że za cicho.Rozejżała się po ogrodzie,który był otoczony drewnianym płotem.Na ławce przed domem siedział mały chłopiec i zacięcie coś rysował na kartce.Dziewczyna uśmiechneła się i podeszła do malca.
- Co tam rysujesz?-zapytała schylając się nad nim
- Już kończę...-chłopiec dorysował jeszcze kilka kresek i wyciągnoł kartkę przed siebie,pokazując swoje arcydzieło- Ładny?-zapytał
Kobieta wzieła rysunek i przyjżała mu się uważnie.Przedstawiał on jakąś grotę z kolorowymi ścianami i kryształami na suficie.Na środku obrazka znajdowało się jakieś niebieskie stworzenie przypominające jaszczurkę ze skrzydłami.
- A co to jest?-zapytała pokazując na stworzenie
- To mój przyjaciel -mówiąc to uśmiechnoł się
- Twój przyjaciel?-zapytała
- No...-zawachał się- mój przyjaciel ze snu.Broni mnie przed koszmarami.-powiedział dumnie
Dziewczyna uśmiechneła się i pogłaskała malca po rudej czuprynie.
- Jest bardzo ładny -powiedziała po czym oddała chłopcu kartkę
Po chwili usłyszała znajomy głos,który ją wołał.Nagle z domu wybiegł mężczyzna.
- Arien!Dostaliśmy list od Kain!-mówiąc to,a raczej wykrzykując podszedł do niej szybkim krokiem
- Nicolasie -oburzyła się- powinieneś uważać na swoją nogę...wiesz przecież,że nie jest już taka sprawna jak kiedyś...
- Tak...ale to poprostu z emocji -odpowiedział jej wymijająco- wracając do listu...Kain wróciła niedawno do Morgos i chciałaby się z nami zobaczyć,oczywiście jeśli na to pozwolisz -zażartował
Po chwili oboje zaczeli się śmiać.Jednak do ich rozmowy wtrącił się rudowłosy.
- Mamo...kto to jest Kain?-zapytał spoglądając jej w oczy
Arien spojżała na elfa,po czym odrzekła chłopcu:
- Można powiedzieć,że jest to jakby twoja ciocia...raczej jej nie pamietasz,bo byłeś wtedy bardzo malutki,ale teraz będziesz miał okazję znów ją poznać -uśmiechneła sie do niego
- No widzisz Dart -zwrócił się do chłopca Nico,przeczesując swoje rude włosy- jednak mama pozwoli nam wybrać się na wycieczkę.-powiedział,po czym wzioł malca na barana
- Tato,a jak daleko mieszka ciocia Kain?-zapytał łapiąc się za głowię elfa
- Wcale nie tak daleko jakby ci sie wydawało Dart -odpowiedział mu

*****

Od kiedy wróciła do Morgos mineło już kilka dni.Przechadzała się właśnie po tarasie przed pałacem.Już prawie zapomniała jak wyglądał kiedyś...w czasie "Wielkiej bitwy" został prawie doszczętnie zniszczony przez wojsko chaosu.W prawdzie przy odbudowie starano się by był podobny do pierwowzoru...jednak Kain widziała kilka różnic.Podeszła do fontanny,która znajdowała się na środku i usiadła na jej brzegu.Była ona dwupiętrowa,a na jej środku znajdowała się figura przedstawiająca postać kobiety ze skrzydłami,grającą na trąbce.Kain wpatrując się w płynącą wodę,popadła w zamyślenie.Jednak po chwili z jej myśli wyrwał ją głos służącego:
- Pani,przybyli goście
Czarnowłosa odwróciła się i wstała.
- To pewnie Nicolas i Arien -pomyślała i ruszyła za służącym
Na holu czekali już na nią jej starzy przyjaciele.Kain przywitała ich z uśmiechem,po czym uściskała oboje.Prawie się nie zmienili,choć widziała ich tak dawno.Arien miała spięte z tyłu luźno włosy,które okalały jej szczupłą twarz.Ubrana była schludnie i prosto.Teraz dopiero było widać,że jest już dorosłą kobietą.Nico nie zmienił się nic.Wciąż wyglądał młodo,choć mineło już sporo czasu od ich ostatniego spotkania.Jednak zauważyła,że podpiera się laską.Na jej rączce wyżeźbiona była głowa orła.Najwidoczniej noga,która została przebita bełtem za czasów "Wielkiej bitwy" wciąż dawała mu we znaki.Dopiero po chwili zauważyła małego chłopca,który trzymał się spudnicy Arien,rozglądając się niebieskimi oczętami z rozdziabioną buzią.Arien spojżała na niego,po czym zwróciła się do Kain:
- Nigdy nie widział pałacu -mówiąc to roześmiała się
Nicolas postawił go przed sobą.
- Witam cię...
- Ma na imie Dart -podpowiedział jej
- Dart -dokończyła- to bardzo ładne imie -mówiąc to,Kain nachyliła się do chłopca- Może chciałbyś zwiedzić mój pałac?-zaproponowała
Chłopiec uśmiechnoł się i pokiwał twierdząco głową w zachwycie.Kain przywołała ruchem ręki do siebie jedną ze służących,by oprowadziła malca.Gdy odeszli,Kain zwróciła się do Nicolasa i Arien:
- Jest taki duży...ostatnim razem kiedy go widziałam,był jeszcze niemowlęciem...-mówiąc to spojżała na nich- Dart to ładne imie...dziękuje,że zmieniliście je dla mnie...-uśmiechneła się smutno

*****

Było już późne popołudnie,gdy Kain udała się na taras przed pałacem.Na jednej z marmurowych ławek siedział Dart i rysował.Czarnowłosa podeszła do niego i usiadła obok.
- Widzę,że lubisz rysować -zagadneła
Chłopiec pokiwał twierdząco głową nie odrywając wzroku od kartki.Rysował kolorowe kreski i kółka w różnych kierunkach,aż wszystko zaczeło się zlewać w jedną całość.Po dłuższej chwili zauważyła,że to co rysuje chłopiec to fontanna przed nimi.
- Bardzo ładnie -powiedziała z podziwem
Chłopiec uśmiechnoł się do niej,po czym odrzekł:
- Mam więcej rysunków - mówiąc to wyciągnoł kilka kartek i podał jej.
Kain przeglądała je z uwagą.Jeden przedstawiał dom,w który mieszkali,inny las i łąkę,kolejny Arien,Nicolasa i małego Dart'a.najbardziej jednak zaciekawił ją ten,który przedstawiał niebieskiego stwora.
- A ten?-zapytała
Chłopiec spojżał na nią swoimi niebieskimi oczami,po czym odpowiedział niepewnie:
- To...mój przyjaciel ze snu...pomaga mi zasnąć,gdy boję się ciemności.
Czarno włosa popatrzyła na niego ze zdziwieniem.
- Widziałeś go we śnie?
- Tak -odpowiedział krótko
- Czy miał łuski i srebrne rogi?-zapytała z wciąż wymalowanym zaskoczeniem na twarzy
- Tak dokładnie...czy ciocia też go widziała?-zapytał nie mogąc usiedzieć na miejscu
Kain spojżała na niego smutno.
-...Tak,on również pomaga mi,gdy nie mogę zasnąć -odpowiedziała- A czy wiesz co to za stworzenie?
Dart pokiwał przecząco głową.
- To smok -uśmiechneła sie- smoki są bardzo silne i mądre...pamiętaj o tym

*****

Wieczorem,gdy na niebie pojawiły się już wszystkie gwiazdy,a słońce całkowicie zaszło za choryzont,Kain stała na balkonie w swoim pałacu i rozmyślała.Jednak jej myśli przerwał odgłos zbliżających się kroków.
- Wybacz,że ci przerwałam -powiedziała przepraszająco Arien
- Nic się nie stało -odrzekła Kain odwracając wzrok w stronę gwiazd
Przez dłuższą chwilę milczały.Jako pierwsza odezwała się Arien:
- Nadal o nim myślisz?-zapytała
Kain posmutniała i spuściła lekko głowę.
- Tak...ja,choć mineło tyle czasu...-spojżała na nią- wciąż wierzę,że on żyje...ja wciąż czuje,że on jest przy mnie...
Arien uśmiechneła się do niej,po czym położyła jej rękę na ramieniu.
- Rozumiem cię -mówiąc to przyłożyła swoją rękę do serca- tak samo było ze mną i Nicolasem...gdy myślałam,że zginoł...a później się odnalazł....
Kain uśmiechneła się do niej smutno.Westchneła po czym rzekła do niej:
- Niedługo znów wyruszam...
- W takim razie mogę ci tylko życzyć powodzenia...


c.d.n.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 29, 2005, 11:56:03 am wysłana przez Yuzuriha »

Offline Tamaya

  • Wanderer
  • *******
  • Wiadomości: 931
    • Zobacz profil
    • http://www.tamaya.escarp.net
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #7 dnia: Kwietnia 29, 2005, 12:58:32 pm »
Powoli zaczynam łapać klimat i czyta się ciekawie.  

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #8 dnia: Kwietnia 29, 2005, 04:17:07 pm »
robi sie ciekawei, a to bardzo dobrze
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 29, 2005, 04:17:21 pm wysłana przez S&S »

Offline White_wizard

  • Keyblade Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2242
  • A way to the Dawn
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #9 dnia: Kwietnia 29, 2005, 07:41:49 pm »
Ech..... opowiadanko zapowiada się całkiem ciekawie..... bezprecedensowo...... Jak juz wcześniej napisałem, masz ciekawy styl pisania.... Jeśliby się bliżej przyjrzeć to może i jest tu kilka błędów, ale generalnie fabuła zapowiada się całkiem ciekawie.... Oby nie była zbyt przewidywalna ;) ...... Szkoda, ze tylko niebagatelna ilość 3, czy 4 osób tak naprawdę wie o co tutaj chodzi.....
You were born from nothing, you will turn into nothing. What have you lost? Nothing!

Offline Xellard

  • Knight
  • ****
  • Wiadomości: 360
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #10 dnia: Kwietnia 29, 2005, 07:45:08 pm »
hyhy ja wiem o co chodzi :F niah niah a opowiadanko jest naprawde fajne... fekam na dalszy rozwoj sytuacji :P



Offline Neccer

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 74
    • Zobacz profil
    • http://
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #11 dnia: Kwietnia 29, 2005, 08:07:26 pm »
Fajne opowiadanko i robi się coraz ciekawsze.Powiem ci coś nigdy byma takiego czegoś nie napisał

Offline little

  • Wanderer
  • *******
  • Wiadomości: 1025
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #12 dnia: Kwietnia 30, 2005, 11:28:41 am »
Nom. Fajne. Tylko ja niezbyt uważnie śledziełm NSH (wpgule właściwie jej nie śledziłem :P) więc wtajemniczonym userem nie jestem i jeszcze niezbyt sie orentuje :P.

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #13 dnia: Kwietnia 30, 2005, 12:12:29 pm »
przeczytaj oststnie 3 strony to cos Ci sie powinno rozjasnic :P

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #14 dnia: Kwietnia 30, 2005, 03:09:38 pm »
[WARNING]Narazie przeczytałem tylko rozdział pierwszy[/WARNING]

No dobra. Czyli teraz Yuz pisze fika... szkoda tylko, że nie należę do grona wybrańców, którzy wiedzą więcej o realiach tego świata, czyli twórców NSH. No ale trudno się mówi, bo już przeczytałem...

Widać w twoim języku Yuz pewien kunszt, który wypracował się przez pisanie w NSH. Opisy są swobodne i płynne, wszystko powiązane w logiczną całość, a informacje podawane w przystępny sposób. Jedno, co mnie zraziło, to bierne opisywanie, na które inni mogli nie zwrócić uwagi. Chodzi o to, że ciągle jest "obudziła", "usłyszała", "weszła", czy "postanowiła". Podmiotem większości twoich zdań jest główna bohaterka, co mi osobiście nie odpowiada, bo ja wolę opisywać z różnych punktów widzenia. No ale to kwestia gustu. Wszystko poza tym ładne, chociaż stać cię na więcej. Ja osobiście nie mogę się wczuć w klimat tego co nam tutaj zaprezentowałaś, no ale głównymi odbiorcami tego są Serge i W_W... ehh... trudno... może kiedyś przysiąde z kubkiem kawy i przeczytam NSH, to też będę taki fajny jak wy.

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #15 dnia: Kwietnia 30, 2005, 04:15:53 pm »
te Tant Ty lepiej pisz do NSH 2 kmietku

Offline Kazumaru

  • Komercyjny chłopak
  • SuperMod
  • ***********
  • Wiadomości: 3357
  • Forbidden Lover
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #16 dnia: Maja 01, 2005, 10:56:43 am »
To na co zwrócił uwagę Tant mi nie przeszkadza... to że ciągle widać  wydarzenia z perspektywy głównego bohatera, na tyle ppierwszych stron ile przeczytałem NSH to jeszcze troche czaje niektóre akcje, a opowiadanie jest bardzo fajne, podoba mi się jego klimat i napewno dalej będę je czytał :)  


If I ever hear you say another women's name in your sleep you'll wake up the next morning with your joystick missing... got it?

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #17 dnia: Maja 03, 2005, 07:35:15 pm »
W końcu napisałam kolejny rodział...może trochę wydać się przynudnawy,ale dopiero od następnego zacznie się w końcu jakaś poważniejsza i konkretna akcja..narazie,są takie opisy...ale przecież muszę jakoś wyjaśnić co niektóre sprawy,by potem nie było jakiś wątpilwości i niedomówień ;P.Oki o to kolejny rozdział...trochę krótki mi wyszedł...

Rozdział III.Nowy cel.

Mineły cztery lata...wydawały się one trwać wieczność.Przez cały ten czas Kain podróżowała.Tego dnia zatrzymała się w Nord.Było to jedyne miasto,które zostało prawie nienaruszone w czasie "Wielkiej bitwy".W prawdzie cel jej podróży był zupełnie inny,ale postanowiła zostać w mieście na kilka dni.Szła teraz wąską,wybrukowaną kamieniami uliczką.Dobrze wiedziała do kąd zmierza.Po chwili przed nią wyrusł szary,piętrowy budynek otoczony płotem z metalowych prętów.Kain staneła przed bramą i zawachała się.Sama nie wiedziała czy dobrze robi przychodząc tu.Nie lubiła tego miejsca,ale tylko w taki sposób mogła go zobaczyć.W końcu przemogła się i weszła do środka.Szła w stronę budynku przez ogród,w którym bawiły się dzieci,a raczej sieroty w różnym wieku.Miejsce,do którego właśnie zmierzała nazywane było sierocińcem.Kain również była sierotą,dlatego właśnie nie lubiła tego miejsca tak bardzo.Jej matka wyrzekła się jej zaraz po urodzeniu...a ojciec nie wiedział nawet o,że istnieje.Ale niestety nie dano jej zbyt wielkiego wyboru,dlatego wybrała "leprze" zło.Wysoka rada dała jej do wyboru: pozbyć się dziecka lub oddać ja do sierocińca.Dlatego Kain,swojego jedynego syna zostawiła właśnie w tym miejscu.Nie mogła go wychowywać ponieważ była jednym ze strażników,a tym nie wolno było mieć potomstwa,takie były reguły....Znajdowała się teraz na głównym holu budynku.Zaczeła się niepewnie rozglądać po pomieszczeniu,aż w końcu zauważyła dwie rozmawiające kobiety.Podeszła do nich i zagadneła.W końcu po nieudolnych  próbach udało się jej namówić kobiety by pozwoliły jej zobaczyć syna.Jedna z nich zaprowadziła ją do ogrodu,gdzie znajdował się plac zabaw,jednak za nim to uczyniła poprosiła Kain by założyła kaptur na głowę,taki był warunek zobaczenia syna.Gdy doszły,kobieta wskazała jej chłopca.Kain jednak nie mogła do niego podejść,takie były przepisy i czarnowłosa dobrze o tym wiedziała.Chłopiec siedział na ławce oparty plecami o oparcie i patrzał przed siebie.Jeśli dobrze pamiętała to miał teraz trzynaście lat.Czarne włosy przykrywały mu lekko spiczaste uszy.Gdzieniegdzie było widać niebieskie pasemka.Spod grzywki wyłaniały się błękitne oczy,takie same jakie miał jego ojcec.Po chwili spóściła wzrok.Tak bardzo chciała go przytulić i powiedzieć,że nigdy więcej go nie opuści,niestety nie było to możliwe.Kobieta zdjeła z szyji kamień,który zawsze nosiła przy sobie.Oddała"Smocze oko",bo tak nazywał sie owy kamień,kobiecie,która ja tu przyprowadziła i poprosiła by dała go chłopcu.Kobieta popatrzała na nią i ruszyła w jego stronę.Kain odwróciła się i już miała iść w stronę wyjścia,gdy zerwał się wiatr.Przez chwilę poczuła na sobie spojrzenie,jednak nie odwróciła się.Gdy odchodziła po jej policzku spłyneła jedna łza...

*****

Od tamtego wydażenia mineły kolejne cztery lata...spokojne i beztroskie.Któregoś dnia,a był to dzień zwykły jak każdy inny,Kain zastała przed swoim pałacem nieoczekiwanego gościa.Była nim Vriesea,młoda yowaika.
- Co cię do mnie sprowadza?-zapytała zapraszając ją gestem ręki do środka
- Wybacz,że tak bez uprzedzenia -powiedziała zdejmując kaptur z głowy
Gdy tylko to uczyniła na ramiona opadły jej długie brązowe włosy,jaśniejące ku dołowi.
- Czy mogłybyśmy porozmawiać w jakimś ustronnym miejscu?-zaproponowała
Kain przytakneła i zaprowadziła Vriesea'ę do swojego pokoju.Nie był on duży.Po lewej od drzwi znajdowało się łóżko.Po prawej stało biurko wykonane z ciemnego drewna,na którym poukładane były różne zwoje pergaminów,z przystawionym do niego krzesłem z oparciem.Bardziej na środku stał nieduży stolik z dwoma krzesłami.Od niego na lewo znajdowało się wejście na balkon,z którego był widok na ogród.Kain wskazała jej miejsce przy stoliku i po chwili obie usiadły.
- Mam dla ciebie wiadomość od Wysokiej rady - zaczeła
Kain zastanowła się przez chwilę.Czegoż Wielka rada mogła od niej chcieć?Spojżała na Vriesea'ę poważnie i rzekła:
- Mów dalej...
Dziewczyna westchneła,po czym nachyliła się bardziej w stronę Kain i zaczeła dalej mówić.
- Wysoka rada,chciała by cię prosić i przysłógę...byś wyrószyła po Złotą Księgę Tajemnic na północ od Starego kontynentu i przyniosła ją spowrotem do Wysokiej rady. -dziewczyna spojżała na nią swoimi szaroniebieskimi,skośnymi oczami z poważną miną
- Czy jest jakiś konkretny powód,dla którego mam wyrószyć w tak niebezpieczną podróż?...Wysoka rada przecież wie,że na północnym kontynencie wciąż jeszcze grasują mroczne demony...-odpowiedziała jej
- Jest jeden powód...-szarooka spojrzała przez okno na ogród- zaginoł klucz do księgi...i są obawy,że dostał się w niepowołane ręce.Bez Księgi nie jest on zbyt wiele wart,ale najwidoczniej ten,kto ukradł klucz doskonale wiedział do czego on służy.-odwróciła wzrok w jej stronę- Kain błagam cię,abyś wyruszyła po Księgę i przyniosła ją Wysokiej radzie...niemożemy pozwolić by ten kto ukradł klucz,dostał ją w swoje ręce...jest w niej zbyt wiele tejemnic,których światło dzienne nie może ujrzeć...
Kain zastanowiła się poważnie...wstała i podeszła do okna.Milczała przez dłuższą chwilę.W końcu przestała trzymać Vriesea'ę w niepewności i odezwała się:
- Dobrze...podejmę się wyznaczonego mi zadaniu...


c.d.n.

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #18 dnia: Maja 03, 2005, 08:20:38 pm »
YUz masz juz opracowanyn "plan dzialania" czy myslisz nad fabula na biezaco?

Offline White_wizard

  • Keyblade Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2242
  • A way to the Dawn
    • Zobacz profil
Ostatni uśmiech przeznaczenia
« Odpowiedź #19 dnia: Maja 03, 2005, 08:37:22 pm »
Rozdział napisany moim zdaniem całkiem fajnie..... tylko troche szkoda, ze sa takie szybkie przeskoki w czasie..... hehe..... Akcje jednego rozdziału dzieje się na przestrzeni 8 la, fajnie :F No ale zobaczymy co z tego wyniknie
You were born from nothing, you will turn into nothing. What have you lost? Nothing!