Bo Kujah to typowy, ciemny bohater-bishonen, jakich pełno w mangach (Fuma z "X"a, żeby zadaleko nie szukać), co nie przeszkadza mu być za******ą postacią. Ja stawiam FF IX na równi z FFVII, po nich dopiero jest egzekwo FFVIII i FFT (pierwsze miejsce, jakby ktoś nie wiedział, ma CC). W końcu specjalne ataki postaci, tu nazwane Trance, nie rozpierniczają przeciwnika na drobne kawałeczki, jak Renzokuken z FFVIII, czy Omnislash z You-Know-What. Najbardziej podobało mi się zrealizowanie całej gry, z filmikami włącznie w stylu Super-Deformed, przez co postacie mają nieproporcjonalnie wielkie dłonie, stopy i głowy. Podział postaci na profesje, tak jak np. w FFVI, było strzałem w dziesiątkę. W FFVII i FFVIII postacie różniły się właściwie tylko specjalnymi atakami, a tutaj mamy każdego dobrego w czym innym, i co innego potrafiącego. Do tego jeszcze gry dodatkowe i SubQuesty, których jest mnóstwo, jak choćby zabawa w Hot&Cold z Chocobosem, czy skakanie na skakance, nie mówiąc już o Tetra Master (grałem w FFIX trzy razy, a ciągle nie wiem do czego służy druga literka na kartach...)....