Ja zacznę grać gdzieś za tydzień, może w ten weekend, bo już mam na dysku, ale wypalić u siebie nie mogę...
EDIT::
W sprawie najnowszych dwóch części kompilacji World of Mana...
Children of Mana - O tym już pisałem chyba. Wielki zawód, gra zupełnie nie przypadła mi do gustu. Muzyka - słaba, grafika - średnia na jeża, ładne wstawki. Fabuła - do dupy, przez duże D. Zupełnie burzy mi wizję serii Seiken Densetsu, Koichi Ishii skiepścił tą grę. Zalety: ciekawy trick z Gemgridem, oraz zaje**sty multiplayer (wszyscy z Seikens Board tak mi napisali). Wady: to, że gra jest średniakiem w każdej właściwie kwestii, jest beznadziejna fabularnie i nie ma nawet 1/4 tego klimatu, co SD2, SD3, czy też Legend of Mana. Poza tym, konstrukcja planszy jest do chrzanu, beznadziejne jest też zastosowanie magii. Momentami grałem z prawdziwym obrzydzeniem i znudzeniem, tyle tylko, żeby dobrnąć do końca. Nie polecam, no chyba, że ktoś jest maniakiem serii, jak ja.
Dawn of Mana - Niech cię szlag Ishii... kolejny zawód. Trochę mniejszy, niż w przypadku Children of Mana, w które momentami grałem z obrzydzeniem. Fabularnie wciąż mi niespecjalnie podchodzi, no ale przeboleję to, fabuła ma dla mnie więcej sensu niż ta z CoM'a (chociaż świat DoM/CoM mi się nie podoba, jest głupio skonstruowany). Grafika jest prześliczna, ale za stary jestem, żeby mnie grafika podniecała. Fakt, uśmiechnąłem się szeroko, jak zobaczyłem Flammie na filmiku, no ale to za mały plus, żeby mnie do gry przekonać. Faktem jest, że dzięki niej, DoM faktycznie ma klimat Seiken Densetsu. Nie zmienia to jednak faktu, że gra jest... po prostu nudna. Nawalanie przeciwników tym cholernym dzikim pnączem i obijanie ich o ściany i kamienie jest zabawne, ale jak się to robi przez godzinę (gdzieś tyle zajmuje przejście planszy) to już nie jest takie fajne. Brak NPC, obrzydliwa wręcz liniowość (w zamian za którą dali głupią opcję nawalania się na pseudo-arenie... ehh... nuuudddyyyy), dosyć średni voice-acting, głupia kamera i mnóstwo bugów może zrazić każdego. Do tego, pomimo tego, że plansze są faktycznie bardzo duże, gra jest krótka. Nie chciało mi się przechodzić ostatniej misji, ale może się zmuszę i to zrobię, żeby mieć to za sobą. Polecam tylko fanom SD, ewentualnie fanom Kingdom Hearts'a, bo gra jest do KH trochę podobna. Innym raczej do gustu nie przypadnie.
Heroes of Mana - Wydaję mi się, że po stworzeniu Legend of Mana, Koichi Ishii został porwany i zastąpiony swoim złym klonem. Jakoś nie mogę uwierzyć w to, że geniusz stojący za Secret of Mana, SD3 i Legend of Mana, mógł stworzyć gnioty takie jak CoM i DoM. Na szczęście jednak, nawet złemu klonowi Ishii'ego, zdarzyć się może coś dobrego.
Heroes of Mana - najlepsza część serii Seiken Densetsu od 8 lat. Grafika nie jest najwyższych lotów, brakuje też jakichś bling-bling efektów, czy też szpanerskich wstawek filmowych. Nie jest to jednak wada, a dowód na to, że jednak ktoś w Square ma głowę na karku. Muzyka - Yoko Shimomura... i tyle. Znowu jest to bardzo silna część tytułu, kojarzy mi się z SD3 i LoM'em, widać w niej kunszt kunszt, do jakiego tylko Yoko jest zdolna. System - za wyjątkiem słabe AI, wszystko jest po prostu idealne. Pierwsza strategia RTS w świecie SD i mamy pełen sukces. Grupowanie jednostek stylusem jest idealne (jeszcze ani razu nie wybrałem przez przypadek jakiejś jednostki, której bym nie chciał), system używania jednostek jest bardzo ciekawy i zbierania surowców, tak jak i umiejętności bohaterów i ogólnie cały system walki. Plansze w 3D, z możliwością obracania kamery o 90 stopni w każdym kierunku, ładne animacje ruchów postaci, do tego gra nie zwalnia przy dużej ilości obiektów (jak np. w Settlers'ach). Fabuła - najsilniejsza część gry chyba. Zamiast gównianego świata z CoM/DoM, mamy powrót do świata Seiken Densetsu 3. Wszystko dzieje się jakieś 15 lat przed wydarzeniami ze znanej nam gry, poznajemy wiele znajomych postaci (matka Hawkeye'a i matka Durana i Angela'i są w mojej drużynie heh). Boli trochę to, że Square poprzekręcało nazwy krain (powinno się trzymać nazw, które były w Legend of Mana chociażby) - przez to mamy Valsena, zamiast Forsena, Nevarl zamiast Navarre i chba Laurent zamiast Lorant. No ale nie zmienia to faktu, że gra jest świetna i kunsztownie wykonana. Możliwość grania misji dodatkowych oraz obsługa multiplayera (która musi być zajebista poprostu) zarówno przez Wireless, jak i przez globala dopełnia dzieła. Polecam gorąco.