1
Manga & Anime / Odp: Manga & Anime Quiz!
« dnia: Lutego 21, 2007, 01:57:38 pm »
Zgadza się. Your move.
Normalna rejestracja przywrócona, zabezpieczenia przeciw spambotom wydają się działać. Rejestrujcie się, aby dołączyczyć do ponad tysiąca aktywnych użytkowników naszego forum.
Ta sekcja pozwala Ci zobaczyć wszystkie wiadomości wysłane przez tego użytkownika. Zwróć uwagę, że możesz widzieć tylko wiadomości wysłane w działach do których masz aktualnie dostęp.
Cóż za krytyka ;/W Saint Seya cięto aż miło, swego czasu dwa odcinki połączono w jeden, bo za dużo z obydwu wycieli. Kew retuszowano albo, co weselsze, zmieniano jej kolor, aby się nie kojarzyła. O głosach, które randomalnie były męskie albo żeńskie, nie wspominam. Francuzi generalnie mają do tego talent. Jedno z moich ulubionych anime, Brother Dear Brother, zostało przez nich tak poszatkowane, że z 39 zostało 26 odcinków.
I gdzie w Saint Seya( czy jak to tam sie pisało) miałes cenzure ??jak bili sie to po mordach aż krew sie strumieniami lała
co do fabuły to aktualnie jest ubicie Orochimaru i nakopanie sasakowi chyba ale to mozna wywnioskowac dopiero po obejżeniu więcej niz pierwszego sezonu
Bo kiepskie książki, to nie tylko wina kiepskich tłumaczeń niestetyProszę bardzo, klasyczny przykład:
Krytyk literacki nie musi mieć talentu, ale znać się na pisaniu po prostu musi. Inaczej jakby odróżnił genialnie napisaną powieść od prostackiego złożenia myśli w zdania?Tak się składa, że na co dzień zarabaiam jako rzeczony krytyk. I owszem, mam dość szerokie odniesienie wzgledem fantastyki. Po FR nie oczekuję zbyt wiele - to zwykłą "fantastyka pociągowa" do czytania w trasie (zresztą dzięki temu przeczytałem te wszystkie FR'y). Niemniej, nawet w tej kategorii polskie wydanie zabija przyjemność lektury, powodując jedynie śmiech.
Wyrżnąć się same? Znowu mogą się mylić, lecz wytłumacz mi, w jaki sposób to mogłyby osiągnąć? Bo widzisz, rywalizują pomiędzy sobą, by stać się silniejszymi. Jeśli jesteś słaby, giń, a wiadomo, że istoty słabe szukają sojuszy. Dzięki tej skromnej zależności, nie ma w miastach otwartych wojen, chyba, że jeden z domow może na 100 procent pozbyć się drugiego. A wiadomo, że ryzyko zawsze istnieje. Więc o wyrżnięciu się wzajemnie nie może być mowy!Historia dobitnie pokazuje, że wszystkie społeczeństwa oparte na tejże idei prędzej czy później kończyły w ten sam sposób - tonąc we wzajemnych wojnach domowych lub będąc podbijane przez tych, któzy nie ustanawiają jakichś kretyńskich praw kastowo - religijnych. Pominąwszy już fakt, że w miasteczku, o którym pisano w "Mrocznym Lolfie" skutecznie realizowano politykę wzajemnej eksterminacji.
Z powyższego zdania odniosłem wrażenie, ze jakbyś sugerował, iż imić R.E.S. jest autorem świata Zapomnianych KrainCzytasz po łebkach, ewidentnie. Nie zauważyłeś słowa "zwłaszcza"?
przechodzi przemianę, albo rozmyśla nad swymi problemami, a nazywają go EMOLitości....ale on przeżywa i przemyśla przez całą książkę. A jego wnioski są równie odkrywcze jak wynurzenia piętnastolatka piszącego bloga (stąd zresztą taka popularność FR wśród rzeczonych).
żywię sympatie do tego świata. Po prostu z powodu cudownych wspomnień z gierI fajnie. Ja z kolei mile wspominam takiego Warhammera, chociaż gros opowiadań wydanych w realiach tego było cokolwiek przeciętnych. Grunt to nie popaść w obsesję...
Gipsi - NO WAI :FDobrze wiesz, chyba, że ktoś jest fanem koszykówki. "Glutawek" to bardzo stare określenie.
BTW. ciekawe określenie, z którym sie do tej pory nie spotkałem :F na PWSZ raczej okreslamy Włocek mianem Keczupowa :F bo w sumie to chyba najlepsza rzecz, jaką mają tu do zaoferowania;f (chyba, ze o czyms nie wiem)