tęsknili za mną? Nie było mnie jakieś 24,5h.... okazało się, że komputer jest poważnie uszkodzony.... konkretnie ma nieuleczalnego dałna z przerzutami.... facet do którego go zawiozłem włączył go bez żadnych problemów, czyli się naprawiło samo, jednak powiedział mi co się najwyraźniej zchrzaniło...
- Bateryjka podtrzymująca BIOS.... siadła, ale już działa..... czemu nie działała, pozostanie tajemnicą dla nas wszystkich....
- Rypie się zasilacz... koleś mówił, że od przegrzania nie powinien się tak zachowywać, ale nic nie jest pewne, a skoro już działa poprawnie to najwyraźniej tam tkwiła przyczyna (z tym, że ja go włączyłem później, jak ostygł, tego samego dnia, co się sypnął i dalej nie chodził). No ale powiem wam, że faktycznie zachowuje się zasilacz śmiesznie......... bo się resetuje komp co jakiś czas...... sprawdziłem, że to nie kabel, ale to jeszcze może być przedłużacz/gniazdko albo coś z kablami na całych dwóch piętrach mojej chaty, bo ostatnio wyskakiwały ciągle i się palą.... jeszcze nie wiem co się stało i pewnie nigdy się nie dowiem..... well who cares...