Tant nie daje update'u, bo w zasadzie faktycznie nie mamy w tej chwili z czym wystartować. Ale nie jest to w zasadzie jedyny powód, bo oprócz tego ostatnio jestem cholernie zabiegany. W zasadzie, jest to dobry moment na najważniejsze posty z Total Offtopicu, czyli...
[BLOG TIEM]
Jakiś miesiąc temu pisałem, że odechciewa mi się wszystkiego i od tego nieróbstwa, które mnie dopadło po skończeniu studiów jeno gnuśnieję tylko w fotelu, a mój plan dnia dałoby się spisać na, bo ja wiem, połówce kartki zeszytowej. Flamastrem. Ma wewnętrzna degrengolada postępowała, a fakt, że ch*je z BUWIWM odrzucili moje podanie o wyjazd stypendialny do Nihonu, wcale mi w poprawieniu samopoczucia nie pomógł. Aby wyrwać się z tej matni postanowiłem zatem narzucić sobie jakieś cotygodniowe zajęcia, które wyregulują mi czas, zajmą mnie i, paradoksalnie, będę miał przez to więcej czasu/chęci na robienie czegoś naprawdę w życiu ważnego, np. pisaniu artykułów na SZ.
Postanowiłem zapisać się więc na jakieś kursy, lecz jedyny w tej chwili, który ma dla mnie jakąś wymierną wartość jest kurs na prawo jazdy. Zacząłem go więc na początku czerwca i fakt, że zajęcia są 3 razy w tygodniu (poniedziałek, środa, piątek) trochę mnie z tego stanu apatycznego, na jaki popadłem przez poprzednie miesiące. Nagle dni tygodnia zaczęły się odróżniać czymś innym, niż zmianą seriali w TV i update'ami sieciowych komiksów. Dodałem do tego jeszcze lekcje Japońskiego w czwartki i sesje WFRP z kumplami w każdy weekend, aby przyśpieszyć powrót do zdrowia, a na dodatek ex-promotor w poniedziałek kazał mi ruszyć dupę i wracać do pisania artykułu, na którego sam widok przechodzą mnie ciarki. Rzeczy, które miałem i mam napisać zaczynają się więc piętrzyć, a czasu, przynajmniej do następnego tygodnia, dużo nie mam.
Wracając do update'u, to jego brak, jak i spadek mojej aktywności na forum jest wynikiem katharsis, które przechodzę i z którego się, chyba, wyleczyłem dosłownie przed kilkoma dniami dopiero heh. Mogę obiecać, że powrócę do działania w następnym tygodniu, jak skończą się zajęcia teoretyczne z prawka i będę panicznie szukał zajęcia innego, niż pisanie mojej pierwszej publikacji naukowej, opłaconej krwią, potem i łzami jeszcze za czasów pisania mojej nieszczęsnej pracy inżynierskiej. Nie zmnienia to jednak faktu, że oprócz jak zawsze niezawodnego Reavera i równie niezawodnego, choć stażem młodszego aysnela, nikt mi tekstów nie przysłał. Jutro albo w piątek zepnę cztery litery i wysilę się w końcu na zruganie redaktorów, którzy, wnioskując po braku artykułów na mojej skrzynce, są AFK od jakichś 2-3 miesięcy. Nie wiem, czy zdążę napisać własny tekst (jest tak krótki i banalny, że w zasadzie powinienem go w pół godziny móc nasmarować), ale się postaram i pod koniec tygodnia, lub na początku następnego, update będzie zrealizowany.
EDIT::
Wszystkiego najlepszego aysnel. Mnóstwa dobrych artykułów i dotrzymanych deadline'ów, życzę tobie, jak i sobie i całej redakcji.
Swoją drogą, jako że z Japonią póki co nie wypaliło, zapisuję się od października na kurs magisterski, o poważnie brzmiącej nazwie "Bezpieczeństwo Środowiskowe". Nie mam w planach go kończyć, ale jeden albo dwa semestry na nim przebieduję, byleby legitkę mieć i, co ważniejsze, mieć status studenta, aby wysłać kolejne zgłoszenie do BUWIWM za rok.
tl;dr - Nie ma update'u, bo jestem emo.