Najpierw zrobił strugę benzyny, która mała zapalić się, kiedy ostatnia zapałka się spali. Kiedy Tant powiesił się z kieszeni wyleciał mu nóż sprężynowy. Będąc nożem za 5 zł przy upadku o ziemię ostrze wystrzeliło przecinając sznur. Nie zauważył, że na drodze ognia leżała paczka nabojów, która wystrzeliła prosto w beczkę. Eksplozja wyrzuciła Tanta z domu powodując jedynie drobne obrażenia. Minuty później przejechała go karetka, która go nie zauważyła.
Dwa dni później dostał telegram, że BUWiWM się pomyliło i wysłali mu zły list.
Nah, cały ten bajzel kupiłem dla picu, tak naprawdę chciałem skoczyć z wieżowca.
Odwołaj się od decyzji, zaządaj uzasadnienia i sprawdź kto nad nimi stoi. I spróbuj się dowiedzieć kto dostał. COśtam mówiłeś, ze znajoma Twojej mamy czy koleżanki tam pracuje, więc powinieneś mieć takie info. No i potem przedstaw sprawe ich superwajzorowi.
skoro są instytucją państwową, to to postępowanie musi być uregulowane i kryteria doboru muszą być jawne. A jako ze sie nie dostałeś, to mozesz teraz powalczyć, co ci szkodzi. A jak nie, to powtórz wasz gdanski efekt axe ;p
Nikogo znajomego tam nie mam, coś ci się pomylić musiało. Napisałem maila póki co, żeby podali mi więcej informacji na temat powodów związanych z odrzuceniem mojej kandydatury. Może odpiszą mi coś, co przyda mi się za rok, bo też na pewno się zgłoszę.
Plan jest zasadniczo taki, że ten rok mam zamiar jakoś konstruktywnie wykorzystać (kursy, w tym prawa jazdy, no i jakaś normalna praca), potem w lutym 2010 zapiszę się na magisterkę na Polibudę i od razu złoże swoją kandydaturę jeszcze raz. Kwalifikacje mi się dosłownie już podniosły, bo, względem tego co było w moim zgłoszeniu, mam wyższy certyfikat językowy, nie wspominając już o dyplomie. Przez ten rok poszukam też promotora tam, na miejscu, żeby w zgłoszeniu napisać coś konkretnego tym razem (bo na ich stronie cośtam widnieje, że preferowani będą kandydaci z konkretnym planem badawczym). Jako plan B mam zawsze stypendium Vulcanus, tyle że wtedy nie pojechałbym na 2 lata, ale na rok, i nie jako student, a jako praktykant w jakiejś japońskiej firmie (czyli raczej nie jako ochroniarz środowiska, a jako chemik). Na to dużo łatwiej się dostać, bo nie ma limitu rocznego i jest tu dużo mnie biurokracji, bo wszystko załatwia się bezpośrednio z japońską placówką za Vulcanusa odpowiedzialną. No ale wolałbym pojechać na magisterkę, a nie do roboty. Chociaż, może jedno drugiego nie wyklucza hehe... może udałoby mi się zarobić na normalne studia, jakbym już na tym Vulcanusie był heh.
Zastanawia mnie tylko, że dwie osoby z PG już do Japonii pojechały właśnie z BUWiWM i, z tego co patrzyłem w ich papiery, miałem od nich znacznie lepsze kwalifikacje. Oprócz tego, że faktycznie mnie to zasmuciło, to naprawdę interesuje mnie powód. Co oni mieli, czego ja nie mam? Może w Japonii nie potrzebują ochroniarzy środowiska? Może Hokudai ma jakieś wąty? Może padłem ofiarą światowego kryzysu i rząd Japonii uciął w budżecie pieniądze na mnie? A może to kolejny spisek na szczeblach ponadrządowych, uknuty przez żydów, masonów, cyklistów i Microsoft?
Captain Beaver to the rescue
Dawno nie rozbawił mnie post w TO, a w szczególności post od ciebie Glenn. Dostajesz 15 EXP, +2 do Charyzmy i +1 do Opanowania za to, że poprawiłeś mi humor w tym smutnym dniu.
Na czym to ja skończyłem? A tak, skakanie z wieżowca...