Na niecałe 3 godziny spędzone w naszej stolicy, zaczepiło mnie 3 żebraków (co zabawne, żadnego nie widziałem na dworcu centralnym). Nienawidzę Warszawy. Każda spędzona tam minuta działała na mnie negatywnie. Te cholerne, śmierdzące tunele pod ulicami, ta masa bydła, ten szkaradny "Pałac", co wygląda jak wycięty i wklejony z zupełnie innego pejzażu. No ale na szczęście uwinąłem się stosunkowo szybko, do tego chyba zrobiłem pozytywne wrażenie na dwuosobowej komisji japońskiej - wyszedłem na speca od ochrony środowiska, no i się okazało, że oni znają moją nauczycielkę. Tera tylko czekać, aż się ze mną skontaktują i powiedzą, że jadę.
Ej czy to możliwe,żeby usb w kompie się popsuło...czy to też wina kompa(oprogramowania)....?
Jeżeli coś teoretycznie może się zepsuć, to na pewno zepsuje się prędzej czy później. Tak mówił niejaki Murphy zdaje się...