btw Goha tez jest modem w dziale o L2 ;]
Tylko kto ma o tym wiedzieć, jak tam się nic nie dzieje. A co ma się dziać, kto tu będzie na tę grę czas marnował? Gdyby można bylo na oficjalu jak w GW grać, to okej, pewnie ktoś by się skusił, ale tu nawet w GW gra 1 czy 2 osoby (ze mną). Na Gameexe mam nawet więcej do roboty, czasem trafi się jakiś nub zakładający trzy takie same tematy, a poza tym, jak myślicie, kto tam ma pieczę nad działem FF..? I myślicie, że coś się tam dzieje? Ja moderuję tylko w sensie "kosmetycznym", ale tam pisownię, zasady zakładania tematów itepe są mocno przestrzegane i wyobraźcie sobie że nowi userzy się dostosowują! Dziwne, prawda?
Butzu, modem w L2 byłam jeszcze dawno temu, za wiedzą Łukasza i na mocy nadanej mi przez Marva, ale co się krzywisz, zmienia to coś?
A z nich posty pisza tylko serge, reav yume, glenn i dżi i ostatnio his wrocila. reszta juz nie pisze, albo odwiedza temat o avatarach i sigach + jakis jeszcze w fanfiku.
No, sorry, ale nie wszyscy są tak myślowo twórczy jak wy i tylko to im pozostało... Oto parę luźnych skojarzeń na temat kilku powyższych postów:
1. "Paczka" userów będących tu od dawien dawna, oraz kilku bardziej pojętnych, zna się na tyle, że jest w stanie sobie nawzajem ubliżać a za chwilę podają sobie rączki i tak właściwie, są poza regulaminem i warnami, i wszystkimi innymi formami porządku, no bo po co?... Zaraz wszystkim przejdzie i zapomną.
2. Przychodzi świeżak i widzi że wyzywacie się od chujków, kadłubków i takich tam, i przestaje czaić o co chodzi. Mi się nawet nie chciało wnikać w historię co niektórych przezwisk, ale są pewnie tacy, których to ścięło, albo tacy, którzy się poczuli jak u siebie. Ja wręcz przeciwnie, jest to jedna z kilku rzeczy które trzymają mnie "poza" tą "grupą". Jesteście podobni do tych kolesi z podwórka, którzy dzień w dzień siedzą pod klatką naprzeciwko mojego bloku, co z tego że kilku znam i mówią mi "cześć", to jest stała grupa - podstawówka, średnia czy studia, ciągle ci sami.
3. Są tacy, którzy uważają, że z racji wieku należy im się szacunek.
4. Ci sami przeszli "tego jedynego" fajnala setki razy, lub na świeżo, lub mają zajebiste solucje wraz ze skryptami (których na necie jest pełno, można dzięki temu skrzesać takie pytania, że się filozofom nie śniło) i każą się nazywać "chodzącymi encyklopediami".
5. Z chęcią pogadałabym o innych grach czy konsolach, ale nie mogę... bo po prostu nie mam do nich dostępu, nie wiem na czym chodzą, za ile, co fajnego na nie wyszło. Póki był szarak, byłam na bieżąco jak mało która grająca laska w okolicy, brałam udział w turniejach, przechodziłam VS'a po raz n-ty, miałam więcej zapału nawet do rysowania. Co mi po tym że przeczytam sobie jakiś news o FFXII czy kolejnej konwersji na PSP, skoro mnie to w ogóle nie rajcuje? Na kieszonsolkę Gieni nawet okiem nie rzuciłam, bo mnie nie wzruszała. Po co podniecać się czymś, na co cię po prostu nie stać... Sławka to wkurza, a ja przynajmniej nic sobie nie obiecuję.
6. Z PieCem mam to samo, bo najładniej wyglądająca i w miarę dobrze chodząca na mojej blaszance gra to Morrowind. Marzenie o pograniu w Obliviona zrealizuję może jak wyjdę za mąż i razem z lubym złożymy się na kompa z "hajendowym" osprzętem.