« Odpowiedź #8388 dnia: Września 20, 2005, 10:45:03 pm »
Jak torturować, to niech żyje potem.. będzie miał nauczkę, żeby więcej tak nie robić..
tutaj troche sie zgadzam a troche nie... moglby zyc np w izolacji (choc i tak bylo by to bez roznicy, bo tak czy siak umrze nie majac okazji na pokazanie ze sie zresocjalizowal), moglby zyc na wolnosci, ale w takim stanie, ktory nie pozwalalby mu na za duzo (amputowane konczyny itp.)... wypuszczenie kogos kto moglby jeszcze zagrozic jest ze tak powiem nieelo... jasne, po takich torturach pewnie juz mu nic takiego do glowy nie przyjdzie, ale np po alkoholu czy narkotykach moze to zrobic nawet nieswiadomie... tak tylko dla zabawy.... czy dla komorki...
[edit]
a co do tortur do smierci - nie traktuje tego jako resocjalizacje... tylko za zaspokojenie tej wlasnej zadzy zemsty godnej tego co zrobil
« Ostatnia zmiana: Września 20, 2005, 10:46:55 pm wysłana przez Zell Dincht »
Zapisane
"Zapewne, ponieważ jesteśmy tak stworzeni, że porównywamy wszystko ze sobą i siebie ze wszystkim, więc szczęście i nieszczęście zależy od przedmiotów, z którymi się porównywamy, i przeto nie ma nic niebezpieczniejszego nad samotność. Wyobraźnia nasza, z natury swej skłonna do wzlotów, żywiona fantastycznymi obrazami poezji, stwarza sobie tłum istot stojących na różnych szczeblach, wśród których my stoimy na najniższym i wszystko prócz nas wydaje się wspaniałe, każdy inny jest doskonalszy. A dzieje się to w sposób zgoła naturalny. Czujemy często, że nam czegoś brak - i zda się nam, iż własnie to, czego nam brak, posiada ktoś inny, któremu też przydajemy i to wszystko, co my mamy, i nadto jeszcze pewne idealne zadowolenie. I oto szczęśliwiec jest zupełnie gotów - nasz własny twór!"