Gipsi - ja też nie specjalnie lubię pić. Na imprezach chętnie, żeby sobie poprawić humor, ale nie zdażyło mi się jeszcze wypić piwo, czy czegoś takiego od tak, w domu w samotności*. Pije właściwie tylko na imprezach i sporadycznych wypadkach "dla towarzystwa", kiedy jestem u kumpla albo z grupą wbijemy do knajpy niedaleko uczelni, to jednego browca wypiję.
Inna sprawa, że gdybym dorwał butelke miodu pitnego, to bym jej pewnie pełnej z rąk nie odstawił. Uwielbiam to pić, bo jest pyszne poprostu...
Jutro jest pogibany dzień, bo idę na uczelnie o 12ej tylko po to, żeby odebrać index (bo czegośtam nie miałem), a potem wracam tam na jeden wykład na 16tą i do 19tej siedzę heh... będzie się niedługo fajnie wracało w ciemnościach, jak się listopad zacznie...
PS.
* ...a nie chwila, raz mi się zdażyło, jak w lecie wróciłem spocony i zmęczony z meczu, a w domu nie było nic zimnego do picia oprócz piwa (ojciec kupuje często). Wypiłem wtedy jedną butelke albo możliwe nawet, że nie do końca