ant zygajacy ktory mi przypomina moj wyjazd w ostatni weekend w gory gdzie caly dzien przelezalem w luzku zazygalem koldre moja i dziewczyna musiala myc ja ;] Cudownie spedzona noc w akompaniamencie dziewczyny... i kibla ;] cudenko,... i te okrzyki/dzwieki podczas zygania ktorych by sie nie powstydzil songoku z Dragon Balla;]
O.o poważnie lubisz takie 'zabawy' ? o-m-g... <.<
Takie zabawy czyli to co opisalem w poscie? zyganie po piciu alkoholu?
Nie, tak naprawde oczywiscie tego nie lubie, nie nawidze, boje się tego -uzyłem poprostu zartobliwego tonu by nawiazac do Tantowego posta i aby pokazac ze ja tez przezywalem te chwile co Tant lub po prostu podobne. Wiesz... taka ironia.
W rzeczywistoscie nienawidze zygac co jest raczej oczywistym, nienawidze sie struc czy cos takiego. Gdy zygam to najczesciej lzy mi plyna do oczu i czasem naprawde mnie to boli, do dziewczyny caly czas mowie mimowolnie ze ja kocham i ze dziekuje jej ze jest przy mnie w tak chujowych chwilach, co chwile ja przepraszam za to ze teraz jest jak jest i "zwiezam" sie jej w tych chwilach ze "ja juz niechce"...
Tak, nienawidze zygac. To oczywiste. Zawsze sobie obviecuje po zbyt obfitej kapie ze juz nie pije tak duzo na kolejnych imprezach i przez jakis czas to dziala, ale pozniej kiedys znowu sie zapominam... i dzieje sie to samo... dlatego dziekuje ze w takich chwilach jest kolo mnie dziewczyna... bo sam bym ku*wa umarl.
Teraz dostalas prawdziwa odpowiedz mojego stosunku do "takich zabaw" jak to ujelas...
Wale to, idę spać.... dopiero pierwszy dzień studiów, a ja już czyję, że ten semestr to będzie piekło.
Ja dzis bylem tylko na rozpoczeciu.... ale po tak dlugiej przerwie od szkoly zabilo mnie to i tak ;/ Zasnalem juz z poltorej godziny temu i teraz sie przebudizlem gdy pochodzilem po domu... pewnie zaraz i tak pojde juz spac calkowicie.