Dziwne macie imiona tych psów, ale ja muszę powiedzieć, że przez mojego kochanego brata mój też nie ma najfajniejszego. Mnie to nie bardzo obchodzi, bo obydwoje są popierdzieleni, ale biorąc pod uwagę fakt, że lubię zanudzać powiem wam jak to było XD
Ekhem... Kolażanka (dziewczyna?) mojego brata zawsze marzyła o psie, więc mój głupi braciak pomyślał, że poudaje przed mamą, że to jemu na tym psie zależy. Mother uległa błaganiom synka i kupiła mu jakiegoś mieszańca. Ten korzystając z tego, że starzy poszli do pracy zaniósł pieska swojej dziewczynie (wcześniej nazywając go Irvine, wiedząc, że ona się w nim "buja"). Na drugi dzień nakłamał matce, że pies się zgubił... Lecz nie przewidział tego, że rodzice dziewczyny mogą się nie zgodzić na szczeniaka w domu. Ta go przyniosła z powrotem i niestety pies musiał już zostać u nas... o dennym imieniu, Irvine-_-
A teraz pobudka!! Jeśli was nie uśpiłam to jestem dobra ^_^