u mnie komers byl zajebisty, nigdy sien ie lubiem z moja klasa ale po komersie polubilem sie z paroma dziewczynami ;] zaj***sta zabawa ;] Ofkoz jakis pedal tam zucil owocem ale janie wiem kto bp przystole siedzialem bardzo krotko a tak to caly czas tanczylem ;] Suppa bylo.
A wiecie, u mnie też nie było najgorzej. Impreza conajmniej dobra, pod niektórymi względami znacznie lepsza od Studniówki (na której muzyka była totalnie do dupy i jeszcze miałem klase debili). Szkoła zamówiła pizze dla wszystkich i to nawet w dosyć sensownej ilości, bo pamiętam, że już jej potem jeść nie mogłem...
BTW. dopiero teraz się dowiedziałem, że to się komers nazywa heh...
Dobra.. wracam do nauki... uczenie się na egzamin nie jest fajne.. ale uczenie się na 3 egzaminy, z czego 2 które bezwzględnie muszę zaliczyć, to jest poprostu horror.... to tyle, jeżeli chodzi o ględzenie na dzisiaj... trzymajcie za mnie kciuki, a może wszystko zaliczę do końca czerwca (plan ciągle aktualny).
EDIT::
Morchol musi być szczęśliwy, bo dzisiaj przez cały dzień jest maksymalnie pogibana pogoda w trójmieście. Wpierw było gorąco i szaro, potem jednocześnie słońce i deszcz, przed chwilą była krótka burza z piorunami, a teraz grzmi w oddali, nie pada, lecz zaraz chyba znowu zacznie...