No ładna ch*jnia powiem wam moi mili... polałem dzisiejszą chemie, ale na szczęście zebrałem wystarczającą ilość punktów, żeby zakwalifikować się do ustnej poprawki. Niby fajnie, bo mam szansę na zaliczenie wszystkiego w tym miesiącu (takie miałem ambicje), ale... dopyt, który muszę zaliczyć jest tego samego dnia, co egzamin z meteorologii (trudny) i dzień przed egzaminem z mikrobiologii, który również MUSZĘ zaliczyć (bardzo trudny), bo inaczej wszystkie moje plany względem najbliższej przyszłości szlag trafi. Takie stężenie egzaminów.. ehh nie pośpię sobie, ani dzisiaj, ani jutro, ani pojutrze, ani popojutrze... jeżeli przeżyję ten tydzień, to już będzie już jakiś postęp...