Walc i Polonez to kozacka sprawa... chociaż wszystko zależy od partnerki... ja miałem farta, bo przydzielony był mi na początku taki maksymalny paszkwil (do tego głupi jak nie wiem), ale mnie Hisoka uwolniła, a tańczenie z nią, to już czysta przyjemność była....
Ej, zauważyliście, że ja zaczynam coraz gorzej pisać? Już nawet nie te błędy ortograficzne, ale szyk zdań i kolejność wyrazów jakaś taka pojebana mi się zrobiła. Dammit... wszystko przez to, że nie czytam ostatnio książek i przez to, że przebywam z takimi marginesami jak wy, co mnie przeciągają na ciemną stronę języka polskiego... darn it...