Puk puk:
- Kto tam?
- Satanista!
- Nie wierzę!
- Jak Boga kocham!!!
Wnuczek poszedł z babcią do kościoła w Zaduszki. Słucha, jak ksiądz czyta wypominki:
- Za duszę Jana, Marcina, Henryka, za duszę Adama, Andrzeja, Teofili...
Chłopiec słucha, jest coraz bardziej przerażony. W końcu chwyta babcię za rękaw:
- Babciu, chodźmy stąd bo on nas wszystkich zadusi!
W szkole nauczycielka zwraca się do ucznia:
- Jasiu, wymień jakiegoś ssaka łownego.
- Ssaka ssaka... No, na przykład myśliwy.
Mama mówi do synka:
- Jasiu, dlaczego już nie bawisz się z Kaziem?
- A czy ty mamusiu chciałabyś się bawić z kimś, kto kłamie, bije innych i przeklina?
- Oczywiście, że nie.
- No widzisz. Kaziu też nie chce!
Proszę pani, ja się w pani chyba zakochałem - mówi dziesięcioletni Jaś do nauczycielki.
- Przykro mi Jasiu, ale ja nie lubię dzieci.
A Jasiu na to:
- A kto lubi, będziemy uważać.
Jasio przynosi do domu torbę pełną jabłek. Mama pyta:
- Skąd masz te jabłka?
Na to Jasiu:
- Od sąsiada.
- A on o tym wie?
- No pewnie, przecież mnie gonił.
Trzech studentów chemii (trzeba dodać , że swój przedmiot mieli w małym paluszku) zabalowało na gościnnych występach w innym mieście i nie zdążyło wrócić na poniedziałkowy egzamin z ulubionego przedmiotu. Ponieważ wiedzieli , że Profesor ich lubi i ma o nich dobra opinię, poprosili go o inny termin egzaminu, a winę za spóźnienie zwalili na awarię koła w samochodzie. Profesor wyraził zgodę, ale pod jednym warunkiem - każdy z nich będzie pisał egzamin w innym pomieszczeniu. Po zajęciu miejsc, studenci dostali kartkę z tylko jednym pytaniem:
- KTÓRE KOŁO?
Autor - Temico
Rozmawia dwóch studentów.
- Słyszałeś?!? Wildstein puścił listę!
- I co? Wpisałeś mnie?!?
Budzi się dziewczyna w kawalerce u studenta, którego poznała w nocy na dyskotece. Przeciąga się i mówi:
- Widzę, że mieszkanko też masz malutkie!
Co mówi student prawa po seksie bez zabezpieczenia do swojej dziewczyny?
- Nie udowodnisz mi tego!
Kurs Przysposobienia Obronnego dla studentów.
Sierżant od musztry spytał się kolegów jak chytrze pograć ze studenciakami, aby lepiej złamać im ducha i urobić jak mokrą glinę.
Koledzy poradzili mu aby zamiast "padnij" mówił "różniczkujemy", a "powstań" żeby zastąpił "całkujemy".
Sierżant te rady wykorzystał i na drugi dzień zaczął stosować do pierwszej grupy studentów:
- Różniczkujemy!
- Całkujemy!
Wszyscy wykonują polecenia, a jeden student stoi bez ruchu.
- A ty co? Nie rozumiesz poleceń?
- A bo ja jestem e do x .
Godziny szczytu, ogromny ścisk w tramwaju. Nagle wśród stłoczonych ludzi ktoś woła:
- Czy jest tu lekarz?
- Jestem! - krzyczy pasażer z daleka i przeciska się przez tłum.
Gdy lekarz dochodzi do wołającego, ten pyta:
- Choroba gardła na 6 liter?
Dentysta schyla się nad pacjentem i ma zamiar rozpocząć borowanie, nagle zastyga w bezruchu i pyta nieufnie:
- Czy mi się to tylko wydaje, czy też trzyma pan rękę na moich jądrach?
Pacjent:
- To tylko taka mała asekuracja. Bo przecież nie chodzi o to, żebyśmy sobie zadawali ból, prawda panie doktorze?
U lekarza:
- Proszę lekarstwo na robaki.
- Dla dorosłych?
- Panie! Skąd ja mam wiedzieć, ile one mają lat?!?
- Pan doktor to tylko ciągle mnie bada, osłuchuje, opiekuje się, ale nigdy nie spyta jak się czuję - żali się pacjentka.
- A jak się pani czuje?
- Och, lepiej nie pytać!
- Panie doktorze, męczy mnie taki koszmar senny - skarży się pacjent psychiatrze.
- Proszę mi go opowiedzieć
- Pędzi za mną teściowa z krokodylem na smyczy. Tu, za sobą widzę wyłupiaste ślepia, krzywe zęby, guzowaty łeb, kostropatą mordę, czuję smród z pyska. A krokodyl jest jeszcze gorszy...
Policjant skończył dyżur, lecz za chwile wraca nagi na posterunek.
Komendant go zobaczył i wrzeszczy:
- Kowalski, co ty tu robisz cały goły??!
- Przyszedłem do domu, a żona do mnie "rozbieraj się i do roboty".
Policjant zatrzymuje przechodnia:
- Proszę się wylegimi... wylemigi... wyligi... A zresztą, niech pan idzie do domu mam dziś dobry humor!
Policjanci jadą z dużą prędkością na wypadek i niestety wjeżdżają w drzewo.
Jeden policjant wychodzi i mówi
- Tak szybko na miejscu zdarzenia to jeszcze nie byliśmy!
Idzie pijany facet przez cmentarz i widzi żółtą zjawę:
- Uuuu! - krzyczy zjawa - jestem duchem, umarłem na żółtaczkę.
Idzie dalej i widzi czerwoną zjawę:
- Uuuu! Jestem duchem, umarłem na czerwonkę.
Idzie dalej i widzi białą zjawę:
- Uuuu! Jestem duchem, umarłem na białaczkę.
Idzie dalej, widzi niebieską zjawę i mówi:
- Wiem, wiem, jesteś duchem, tylko nie wiem na co umarłeś...
- Dobrze, dobrze, dokumenciki proszę!
Policjant stoi przy automacie do kawy. Wrzuca monetę - kubek się napełnia. Wypija, wrzuca kolejną monetę i powtarza czynność. Robi się kolejka.
- Panie, pospiesz się pan!
- Nie ma głupich, ja cały czas wygrywam!
Rozmawiają dwie blondynki przez telefon: o ciuchach, pogodzie i innych plotkach. Po kwadransie jedna mówi:
- Wiesz, bo my z Tomkiem to się kochamy...
- Aaa, to trzeba było mówić od razu. Zadzwoń jak skończycie!
- Dzwoni telefon. Blondynka podnosi słuchawkę i słyszy:
- Czy to ty, kochanie?
- Tak, a kto mówi?
Eliminacje do finału miss Polonia. Prowadzący wskazuje dłonią trzy kandydatki:
- Pani, pani i... pani!
- I jeszcze ja, ja!! - krzyczy pewna blondynka.
- No dobrze, to jeszcze pani - zgadza się prowadzący - Ubierać się i do domu!
Dzwoni blondynka do blondynki:
- Słuchaj, mój mąż wziął stówę i powiedział, że idzie na dziwki. Jest u ciebie?
Koleżanka pyta blondynki:
- Co robisz, że masz takie piękne kwiaty?
- Biorę jedną trzecią czarnoziemu, jedną trzecią piasku, jedną trzecią próchnicy, jedną trzecią...
- Zaraz, zaraz! To już są cztery trzecie.
- Bo ja biorę bardzo dużą doniczkę!
Przychodzi facet do sklepu zoologicznego. Przyprowadza ze sobą niedźwiedzia brunatnego na łańcuchu i pyta:
- Gdzie ten łobuz, który 2 lata temu sprzedał mi tego chomika?!?
Autor - Lucas
Dowódca jednostki komandosów wręcza żołnierzom spadochrony. Któryś z żołnierzy pyta:
- A co będzie, jeśli mój spadochron się nie otworzy?
- Nie martwcie się, szeregowy. Zgodnie z gwarancją firma wymieni go na nowy!
Wycieczka odwiedziła muzeum, zwiedzający wchodzą do małej salki, gdzie znajdują się dwie czaszki - jedna mała, druga duża. Jeden ze zwiedzających:
- Do kogo należała ta duża czaszka?
- Do Napoleona.
- A ta mała?
- Do Napoleona, kiedy był dzieckiem.
Przychodzi adwokat do skazańca i mówi:
- Mam dwie wiadomości: dobrą i złą - którą pierwszą?
Więzień na to:
- Złą.
- Jutro będzie Pan stracony na krześle elektrycznym.
- A ta dobra wiadomość?