Wiekszość wymienionych przez Was polskich zespołów hip hopowych to zwykłe hip hopolo. Wiem, to określenie jest trochę ograne, ale inaczej tego nie określe. 52 Debiec, 18L, no ja niestety przy takiej "muzyce" to odpadam. W ogóle całe UMC records delikatnie mówiąc ssie. Wybija się tylko trochę Pan Duże Pe.
Muzyka oparta na kilku zloopowanych samplach, w większości ukradzionych od innych zespołów, badziewne, ograne i prymitywne teksty oparte na rymach częstochowskich. Prymitywna muzyka dla prymitywnych muzycznie osobników. Nie chcę tutaj nikogo obrazić. To nie o to chodzi. Tylko tak na zdrowy rozum... nawet disco polo ma w sobie więcej inwencji autorów niż takie 52 Debiec czy 18L... albo jakiś inny Mezo. UMC wiedzie w tym prym, ale niestety. Zdecydowana większość polskiego hip hopu dużo się od tego nie różni. To co puszcza Viva, czy Mtv niewiele odbiega od poziomu UMC. Taka smutna prawda. Polski hip hop w większości to prawdziwy SYF. Żeby nie użyć dosadniejszego słowa.
Ale... ja słucham dużo polskiego hip hopu. Powiem więcej. Można powiedzieć, że jestem nawet jego fanem
. Dziwne? Może i tak. W tym całym syfie jest jednak trochę perełek. I to takich które błyszczą baaaaardzo jasno. Niestety mają zazwyczaj zerową promocję i po prostu "ziomalom" się taka muzyka nie podoba, bo jej nie rozumieją. Nie ten poziom po prostu. Pozwolę sobie wymienić kilka polskich hh płyt którymi od dłuższego czasu się zachwycam. Naprawdę baaardzo się zachwycam.
Kanał Audytywny - Płyta Skirtotymiczna
Afro Kolektyw - Płyta Pilśniowa
Lari Fari - Dusza
Poe - Szum rodzi Hałas
Ego - Nibylandia
Emade - Płyta producencka
Fisz/Envee - Fru! (myśle że do hh można to zaliczyć)
Łona - Koniec Żartów i nowsza płyta... zapomniałem tytułu.
Żywe Srebro - Podpatrzone, Podsłuchane
To tylko nieliczne tytuły warte uwagi. Jest tego sporo więcej.
Napiszę jeszcze że oprócz polskiego hh słucham dużo jazzu i jego nowoczesnych odmian.