Kiedyś, kiedy FF8 ujżał światlo dzienne rzesze fanów FF podzieliły sie na dwa obozy: za i przeciw. Ósma część wywołała burzę, nie ma co do tego wątpliwość. Square postanowiło zrobić grę bliżej nawiązującą do współczesnych realiów niż to miało miejsce przy poprzednich odsłonach serii, odcinając się po cześci od baśniowości poprzedniczek. czy to było dobre posunięcie?
Ja byłem zawiedziony. w jRPG fascynował mnie ten baśniowy, tak bardzo nierealny świat, dzięki któremu mogłem zapomnieć o szarej rzeczywistości. dlatego dziś z takim sentymentem wspominam właśnie te najbardziej "klasyczne" RPG jak np. FF od początku do 7+9, Wild Arms, Suikodeny, Chronosy itp. To samo przeżywałem czytając książki Tolkiena- odpływałem gdzieś dalek w bliżej nie określonym kierunku, zostawijąc świat daleko w tyle, i za to kocham te stare pozycje.
Moje pytanie brzmi: czy potrzebne są w RPG nawiązania do rzeczywistości?