No pech. ja też tak miałam tylko, że było tak... w skrucie tylko moment kulminacyjny
siedziałam z kumplem od gier w mieszkaniu (nie wiem czyje) odwruciłam się do niego aon za mną stał. oddech wstrzymany. Napięta niczym strun. Zaczął mi zdejmować huste harceską. zatrzymanie myśli. po czym począł rozpinać mi bluzke. rozpioł. wreście poczełam myśleć więc pytam
- c-co robisz? - on na to
- Ciii...
ja szok. nie opieram się ale byłam tak napięta i onieśmielona, że mnie oblał taki rumieniec, że hej!
zaczoł zdejmować ostatnią bluzke i zaczął zbliżać się by mnie pocałować. A ja..
- czekaj. siądnij tam - stanoł. popatrzył i usiadł czekając... a ja... siadłam na krześle i zaczełam ...
czytać Kawaii. A NIECH TO GĘŚ KOPNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!! (beczenie
)