Jeżeli chodzi o anime to sporo serii się kiedyś oglądało. Początek mojej kablówki zetknął się z narodzinami programu hyper, więc łykałam wszystko, co ta zacna tv pokazywała. Cowboy Bebop było jednym z pierwszych świadomie obejrzanych anime (nie liczę Dragon Ballów, Rycerzy Zodiaku, Slayers, itp na RTL7 :F) i do tej pory mam do niego sentyment, świetna muzyka, klimat i to 'coś' czego wielu seriom teraz brakuje. Miło też się oglądało Houshin Engi (Soul Hunter), trochę pokręcona chińska legenda ;> Uwielbiam steampunk, więc siłą rzeczy polecam Last Exile, ciekawa historia, dobrze obmyślony świat i statki parowe <3
Godne uwagi są jeszcze Texhnolyze i Mushishi, jeśli ktoś lubi niebanalne historie i pretekst do przemyśleń.
Ale najlepszym anime, które wymyka się wszelkim regułom, ocenom, kanwom, jest Monster - 74 odcinki i ani jeden nudny, czy niepotrzebny. Świetnie poprowadzona akcja balansująca na granicy realności, no normalnie cud miód orzeszki i pizza ;>