Dobra przyszedłem z roboty o 15:00 i teraz dopiero wstaję od MF 3... Jak wrażenia?
Po pierwsze walka dużo intensywniejsza i bardziej sycąca...po drugie gra w 95% składa się z walki i przechodzenia od checkpointu do checkpointu, mało interakcji z otoczeniem, mało exploracji, idziemy jak po sznurku. Fajny pomysł z War Roomem. Grafika poprawiona, niewiele ale zawsze, dobrze jest widzieć stare mordy z poprzedniej odsłony. Podsumowując czuję się zawiedziony i uważam 140 zł jakie wydałem na zakup MF 3 za 140 zł stracone, chyba że się coś poprawi dalej. Oczekiwałem od tej gry dużo więcej niż znośnej grafiki i poprawionego systemu walki.
UPDATE
Chyba jestem pod koniec gry, co do wyborów to z poprzednich części to sprawa ogranicza się do wzrostu naszej militarnej przewagi, co do twarzy tali nie będę komentował dotarłem zobaczyłem i nie oceniam, w gruncie rzeczy chyba jestem rozczarowany ale tak na prawdę nie wiem czym, może lepiej było zrezygnować z pomysłu pokazania jej twarzy. Interakcji z towarzyszami/załogą trochę więcej, niektóre rozmowy dosyć humorystyczne, brak mi krogan na pokładzie. Idę zmęczyć do końca, będzie kolejny update.
UPDATE Pią, 09 Marzec 2012, 16:20
Tali oczywiście da się uratować, mój szepard to zrobił, wysoki paragon załatwia sprawę i mamy gethy i quarian po swojej stronie.
Update Sob, 10 Marzec 2012, 19:29
Skończyłem dzisiaj MF 3. Co do zakończenia, jestem trochę zawiedziony, o ile do mojego szeparda pasowało to dla renegata nie bardzo... Mimo wszystko brakowało zakończenia niemęczenniczego, w którym myślimy o sobie a nie o wszystkich dokoła, co do samych technicznych szczegółów:
SPOILER
3 takie same filmiki nie różniące się niczym prócz poświaty która niszczy/modyfikuje/przejmuje kontrolę nad, żniwiażami, za każdym razem przekaźniki masy zostają zniszczone, za każdym razem normandia jest wyrzucona bóg wie gdzie.
Podsumowując mój bój o ocalenie galaktyki:
Jestem mimo wszystko zachwycony i cofam oświadczenie jakoby te 140 zł nie należało się BioWare za stworzenie MF 3, należy im się dużo więcej, cała trylogia zdetronizowała tytuły które są wam wszystkim (chyba) szczególnie bliskie, a mianowicie serię FF. MF to najbardziej epicka, wciągająca i sugestywna wizja przyszłości, pozwalająca nam na wlanie w szeparda cząstki siebie, stworzenie go takim jakim sami chcielibyśmy być, zawiązywanie nowych "przyjaźni" i wspólne pokonywanie przeciwności. Bezinteresowną pomoc, altruizm, empatię lub walkę o przetrwanie za wszelką cenę, wydobycie ciemnej strony ludzkości, intrygi... BioWare dało wam uniwersum, w którym jest to wszystko, w którym każdy może być takim człowiekiem jakim chciałby być.
Osobiście kiedy kończyłem MF aż mi się łezka w oku zakręciła, że to już koniec, to koniec wspaniałej przygody która pochłonęła setki godzin mojego życia (wliczając w to również książki), która pozwoliła mi się zaprzyjaźnić z Wrexem, Tali, Garusem, Jacobem, Mirandą, Mordinem i wieloma innymi. Pozwoliła mi ich poznać i zgłębić ich naturę, do żadnych postaci fikcyjnych nigdy się tak nie przywiązałem, czuję się jakbym znał ich całe życie. MF to gra na wskroś przemyślana i pomimo drobnych niedociągnięć to gra, która nie ma sobie równych, konia z rzędem temu kto będzie potrafił dorównać tej serii.
Na razie kończę...
...keelah se'lai
UPDATE
Sheparda chyba da się uratować, tzn udało mi się po pograniu w Multi osiągnąć dodatkową końcówkę, przyjarany szepard na gruzach zaczyna oddychać, przynajmniej wg. mnie to shepard, dog tagi n7 i przyjarany armor
Fanowskie zakończenie zrobione z wycinków gry zrobiło na mnie o wiele lepsze wrażenie niż to co zaproponowało BW
http://www.youtube.com/watch?v=7zagpVInvjA&feature=colikeGra do samego końca miła niesamowity potencjał, który w ostatnich minutach prysł jak bańka mydlana, koniec tej serii to jedyny prawdziwy minus tej gry, panowie z BW na sam koniec stwierdzili, że ch*j ich obchodzi co robiliśmy przez całą grę, renegat czy paragon jeden pies, skończysz tak samo
To podsumowanie jest dobre:
Dear Bioware,
I know the fans have been getting out of hand regarding the ending of Mass Effect 3, and really, to the series as a WHOLE. I think I can speak for them when I say this: It’s not a happily ever after ending we want. It’s not a fairy tale, everyone wins type of ending either. Bioware, the fact is this: You introduced a Deus Ex Machina to end a video game trilogy that was centered predominantly on making choices, and those choices leading to lasting impact. Instead, what we got was this “god”/AI where it directs Shepard to basically screw everyone over. In Mass Effect 1 and Mass Effect 2, our choices actually impacted the ending. In Mass Effect 3, it didn’t even close the franchise, it just brought a contrived, quick end to the war without even allowing the players to see how their choices and paths really impacted society. You introduced a robust set of characters, that we’ve all grown attached to in the years that we’ve followed this franchise. You showed us the economy, lifestyles, politics, and cultures of many races, only to have it all invalidated with a “final act of heroism?” We want closure. We want an ending that doesn’t scream mediocrity. We want an ending that is befitting of our investment in both the franchise, and the narrative. It honestly just felt rushed, and almost a slap in the face to the fans. Now I’m not saying that the game wasn’t excellent. No sir. In fact, the game was intense, heart-wrenching, and beautiful. Only to be suddenly destroyed by this “instant solution.” Given the fact that we already logically and emotionally invested ourselves in this universe, there are now millions of questions and anger that has been opened. The Mass Relays are gone, so now the extinction of Quarians and Turians since they don’t have food. Every other colony is choked off from getting supply, so now they all starve. The whole ordeal with Joker doing a relay jump, fleeing with characters that were in our squad. It all just doesn’t make sense. Then, the “perfect ending” which shows a body with N7 dog tags gasping for air doesn’t do anything at all either. Unless of course, it all ties together with a DLC, that shows that Shepard was in fact “dreaming” when he got struck with the laser, then hey, you got us. It’s just honestly, like I stated before, there is isn’t any closure, and it seems lazy. The game was full of beautiful moments: We ended a 300 year war, we cured a disease, we lost friends—allies, all who gave their lives for this common goal. For a universal victory. Our decisions making impacts, making actual results. Only to get it rendered void. With an ending like that, we honestly feel like the story was never ours, and that we didn’t do jack-squat in actually “saving this universe”. So please, Bioware, I beg of you: Figure something out.
Regards,
A Fan of the Mass Effect Series.
Szacunek jeżeli ktoś to wszystko przeczytał