No widzisz, a wg mnie nie.
Oj, daj spokój! Tylko dlatego, że dodałem do wypowiedzi odrobinę swego specyficznego poczucia humoru, będziesz mi pisał, jak nie należy wyrażać opinii, by nie obrazić uczuć innych? Co z tego? Jak się nagle zamkną w sobie, to niech się sami otworzą.
Wiesz...
To wytłumacz mi jeszcze jedną kwestię. Jak ktoś pisze nie wykorzystując swych wszystkich możliwości, to po co w ogóle to robi? Bo ja chyba czegoś tu nie rozumiem... Zamieszczają tutaj te odpadki z nudów, dla własnej zboczonej przyjemności, a coś lepszego chowają do szuflady? Zazwyczaj powinno być na odwrót. Poza tym genialna dedukcja - stać ich na więcej, zamiast przyjąć do wiadomości, że muszą dopłacać do interesu...
Zresztą, jak nie wiedzą, ze coś jest słabe, to tym bardziej należałoby ich uświadomić, niż okłamywać, że będzie lepiej. Bo nie będzie.
Eh... Zdecyduj sie. Jak maja niby ewoluowac, jesli od razu tak na nich najezdzasz (wspomniane juz nieraz cytaty)?
Poprzez wzięcie się w garść, a nie rzucenie projektu z powodu krytyki przekraczającej ich zdolności rozumowania. Albo to zrobią, albo nie. Jeśli tak, to dobrze, jeśli nie - cóż, płakać nie będę, bo naprawdę nie ma po czym.
To po co piszesz, zeby skonczyli z ficami?
Bo nie maja krzty talentu? Bo tak chciałem napisać? Bo mam na względzie ich ogólne dobro, by nie marnowali swego jakże cennego czasu <którego nie mają, zważywszy, że swych tekstów n i e sprawdzają przed wysłaniem...>, a zajęli się czymś bardziej konstruktywnym? Jak na przykład bieganiem.
ze kazda dyskusja z toba musi konczyc sie w tym topicu, to przykro mi bardzo.
Ahem, jeśli się nie mylę, to zawsze moje z kimś polemiki były naznaczane jako kłótnie - co mniej więcej przekłada się na flame... Wiec w czym problem? Ułatwiam po prostu lokalizację. Poza tym TO nie ruszam, bo tam jest dyskusja o wszystkim, a tutaj dyskusja jest głównie pomiędzy osobami mającymi dwa zgoła odmienne poglądy.
I komentarz do reszty posta - qiax, ty po prostu nie widzisz roznicy miedzy krytyka (nawet i druzgocaca) czy rzetelna opinia a zjechaniem na maksa. Albo nie chcesz widziec.
Ale ja ich *nie* zjechałem na maxa...