Wczoraj o północy po ciężkich momentach ostatniej walki padł
SUIKODEN IV.
Kiedyś grałem na spróbowanie przez jakieś dwie godziny i nawet wtedy gra wydała mi się ciekawa. Jedyne co mnie raziło to śmiesznie wyglądający główny bohater bez charakteru. Przykładowo bezimienny bohater z DQ8 sprawiał o wiele lepsze wrażenie (ale bez porównań - to w końcu inne stajnie). Denerwował mnie też Snowe, bardziej nawet niż główny bohater, ale kogo by on nie denerwował?
Natomiast Chiepoo polubiłem od pierwszego spotkania. Co mnie od początku gry przyciągnęło to ciekawe cut-scenki, bitwy morskie i ciekawy system walki (który znałem juz z S5) dzięki któremu przyjemnie się gra i grinding nie jest taką katorgą jak w niektórych tytułach. Tym bardziej, że postacie z mniejszym poziomem doświadczenia w drużynie zdobywają szybciej by dopasować się do poziomu tych lepszych. I w tym wypadku mamy do dyspozycji czterech bohaterów naraz, ich łączone ataki (pomiędzy bohaterami którzy wzajemnie coś dla siebie znaczą) i czary. Gra często określana jako najgorsza z serii. Nie mogę za bardzo wypowiedzieć się w tym temacie, bo jeśli chodzi o Suikodeny to znam tylko 4, 5 i kawałek Tactics. Nie jest to na pewno jeden z najgorszych jRPG w jakie grałem. Fabuła bardzo mnie pochłonęła i za to należy się grze spory plus. Na kolejny plus zasługuje odmienność na tle innych jRPG w strefie świata w jakim historia gry się toczy. Pierwszy raz spotkałem się z "pirackim" jRPG. I mówimy tu o takich klasycznych piratach morskich. Bardzo podoba mi się eksploracja świata za pomocą statku, który to poza poruszaniem się pieszo jest naszym jedynym środkiem transportu. Poza samą eksploracją i walkami możemy też pohandlować i poszukać nowych "żołnierzy" do naszej armii. W sumie jest ich aż 108 i jest co robić poza wątkiem głównym. Grafika mistrzostwem świata nie jest, nawet jeśli wziąć pod uwagę rok 2005, ale tragicznie też nie jest. Muzyka jak i udźwiękowienie gry również stoją na przyzwoitym poziomie. Choć głosy niektórych postaci są lekko denerwujące. Co do samej gry to trudna raczej nie jest. Dużo pomaga hartowanie broni i czasem zmiana bohatera czy korzystanie z wspólnych ataków, specjalnych Runów czy łączonych czarów. Gdybym nie zamienił bohaterów przy okazji ostatniej walki to musiałbym chyba podbijać level do 99-ego. Do ostatniego bossa podchodziłem jakieś sześć razy i wydawało mi się, że będę musiał zaczynać całą grę od nowa tylko dlatego że źle podzieliłem grupy.
Ogólnie grę oceniam 8/10 głównie za ciekawą fabułę i piractwo na szeroką skalę. Fanom gatunku polecam.