FFVIII:
Diablos- piękny i taaaaki sympatyczny
Cerberus- lubię psy, ale walka z nim była denerwująca
Carbuncle- jak przychodził to fajnie uszami ruszał
Leviathan- fajny wężyk... i Recover;D
Bahamut- chyba za wszystko go lubię, nie ma rzeczy za którą mogłabym go nie lubić
Cactuar- bo śmieszny był, a jak go pierwszy raz przyzwałam i mi tak szybko wyskoczył to się go przestraszyłam!
Odin- bo Zantetsuken to lek na wszystko
Chocobo- bo za każdym razem jak go przyzywam to mu pióra z kuperka wypadają xP
Phoenix- bo jak się pojawia to znaczy, że jeszcze jest nadzieja...
A nie lubię Pandemony, brzydka i słaba.
Wiem, że dużo wypisałam, ale nie mogę się zdecydować na jednego