Total offtopic

[Yuzuriha]

Smogu w ostatnie mmo jakie grałam była Tera, ale teraz chyba od roku nie gram, bo w sumie nie mam z kim. Przez te kilka lat grania też się nią tak bardzo zachwycałam, ale w końcu przeminęło. Tylko Tery nie ma co porównywać do FF.
Swoją drogą Persona 5 bardzo fajna . Swego czasu Tant się tak wciągnął, że grał niemal codziennie no i przeszedł z dobrym zakończeniem + wszystkimi personami oprócz tej jednej, którą zdobywa się po drugim przejściu.

[Solidus]

Ja z MMORPG dałem sobie spokój po tym jak kumpel spalił mnie na Lineage II gdy ten oficjalnie przeszedł na F2P P2W.
Dyndał mi cały czas przed oczami jaka ta gra zajebista się staje:
1. Najpierw kiedy osiągniesz level 70.
2. Kiedy osiągnąłem level 70, poprzeczkę podniósł do 80tego
3. Kiedy dobiłem już ten 80ty to musiałem nagle zrobić dual-klasę
4. Kiedy już zrobiłem dual-klasę, wtedy "GRA SIĘ ZACZĘŁA!"
Znaczy, pokazał mi 3 instancje na które mam chodzić codziennie licząc na te 0,000000014% dropy i tak do usranej śmierci. Cóż, powiedzmy, że instancja, na którą poszedłem była z Uninstall Wizardem.
Na chwilę jeszcze liznąłem trial FFXIV:ARR jak kupiłem nowy komputer, ale miałem wrażenie, że gram w walking simulator, więc też odpuściłem sobie.

[Nova/smogu]

XIV faktycznie na początku ma wolny start gdyż ma się te pare skilli na krzyż i oblokowuje sie więcej z czasem. Do tego powiezmy że tak do 30go poziomu to jest bardziej tutorial niż cokolwiek więcej, klasy rozkręcają się dopiero po odblokowaniu "Jobs". Przy czym jakikolwiek sensowny skillset do jakiejś minimalnej rotacji to lev 50-60+. Nie jest to WoW czy cokolwiek innego, gra nie jest aż tak dynamiczna jeśli o walkę idzie. Co nie znaczy że jest to złe, po przełknięciu powolnego startu gra się rozkręca.

Albo poprostu mam zjechaną opinię bo bardzo ale to bardzo XIV mi leży na sercu i w sumie to był mój powrót do Final Fantasy od może 2006 - 2007 gdzie grałem w parę NDSowych tytułów.


No i przy okazji FF7R pojawił się na PSN store 35% taniej to łyknąłem go za stówkę mniej.

[Solidus]

MMORPGi to już nie dla mnie. Jedyne "MMO" w jakie teraz gram w sumie to War Thunder, ale to też dlatego, że mogę tam wskoczyć na jedną-dwie rundy po 10-15 minut, rzucić paroma soczystymi ku.rwami i dać sobie spokój, a tak to praktycznie wszystko inne to gry single player (ostatnio chwycił mnie gigantyczny bakcyl na Kenshi). Nie chce już mi się spędzać czasu w grze, która oferuje mi fajną zabawę, ale dopiero po 10-20 godzinach grzebania patykiem w piasku, może jakbym był z 10-15 lat młodszy.

[Nova/smogu]

Wreszcie "wymęczyłem" 7R i mam lekko zmieszane uczucia. Gra była fajna do pewnego momentu. Od pewnego momentu - po zniszczeniu Sektora 7 miałem wrażenie że wszystko zaczęło się niemiłosiernie mulić jedynie w celu wydłużenia czasu przejścia gry. Dwugodzinny segment gry jaką była wspinaczka po ruinach do góry zajęła mi z przerwami dwa tygodnie. po prostu cisnąłem pada w kąt i odwłóczyłem w czasie wznowienie rozgrywki. Segment nie wnoszący nic do fabuły, zero eksploracji, wyjątkowo nudna droga cały czas do przodu. O ile całe rozbudowanie wątków pobocznych w Midgard mi nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, dało ogrom frajdy, tak końcówka gry niemiłosiernie się dłużyła.

[Yuzuriha]

Kto gra w Genshin Impact? Przyznać się ;P