Podróże w ogóle mi się wydają takim pustym zajęciem tzn. mam wrazenie ze wielu ludzi jezdzi tak zeby jezdzic i nic z tego nie wynosi no bo jak kretyn pojedzie do egiptu czy do grecji to nadal będzie kretynem, wrzuci sobie kilka fotek na fb i tyle.
Podróż mocno mi sie kojarzy z odkrywaniem ale tak na dobra sprawe tutaj mamy pecha bo na ziemi wszystko odryte, pod ziemia lepiej ale oceany czy wnetrze ziemi to sa miejsca problematyczne heh. Zostaje rzecz najbardziej atrakcyjna, kosmos, ktory jest jednoczesnie najbardziej problematyczny. Niby starzy odkrywcy tez mieli ciezko ale dzis to jednak zupelnie inny level.