Prawda, pierwiastki promieniotwórcze są również w węglu, ale je się dość łatwo filtruje (im cięższe są, tym łatwiej), dużo łatwiej od tlenków siarki i azotu, które muszą być usuwane przez normy bezpieczeństwa ekologicznego. No ale coś z takimi zużytymi filtrami i wodą ze skruberów trzeba zrobić, to, że nie idzie to do atmosfery nie znaczy, że znika. Jest to problem ekologiczny, ale nie taki straszny jako to ekoterroryści mówią.
Ha, zapomniałem o geotermii. O radonie nie słyszałem, ale o zachowa się normy bezpieczeństwa i zapewni zamknięty obieg wody, to można tak energię uzyskiwać. Ryzyko dla środowiska jest, ale chyba nie takie znaczne. No ale ja nie wierzę w geotermię u nas, za głęboko by się trzeba wwiercić tak daleko od krawędzi płyty tektonicznej, żeby do opłacalnej temperatury dotrzeć.
Elektrownie wodne są całkiem wydajne, w sumie do tworzenia elektryczności chyba najwydajniejsze, ze względu na jej bezpośredni charakter. Nie trzeba tu, jak w węglowych i atomowych, rozgrzewać pary wodnej, aby zasilać turbinę prądotwórczą. Tu turbinę poruszamy bezpośrednio naszym surowcem, a jak jest dobrze zaprojektowana, to prądu z tego, że łohoho. Z wiatrem inna sprawa, tu faktycznie nie dużych mocy nie wyciągniemy, ale ulokowane na morzu, w ustronnym miejscu, są zupełnie bierne środowiskowo, tanie w utrzymaniu, a surowca nad Bałtykiem nie brakuje. Kilka miast i miasteczek moglibyśmy tym zasilać.