Skończyłem Zow pripiati i mam taki niedosyt. Elegancko grało się na pierwszej mapie, druga była jeszcze bardziej rozbudowana, dużo questów, dużo fajnych skrytek i gdy już wszystko ładnie dopracowałem sobie, dopakowałem sprzęcior i zrobiłem co było do zrobienia, ruszyłem na prypeć i tam się strasznie zawiodłem. Ledwie kilka misji, miasto opustoszałe, na początku trochę się bałem że mnie jakaś banda monolitu rozwali, by w końcu szukać rozpaczliwie kogokolwiek kto miałby amunicję 5,56x45 i 9x39. (nota bene szkoda, że nie dorzucili nowych sztuk broni). Dodatkowo spodziewałem się, że odtworzą całe miasto, a tutaj tylko jego część była. Wkurwiła mnie strasznie misja w laboratorium, najpierw zza winkla naparzałem w tych trzech burerów, kilka sejwów mi to zjadło - po wpakowaniu w jednego 600 nabojów z wała, odkryłem że jest jakiś bug i nie można ich tak zabić (trzeba wejść do pomieszczenia). W końcu wkurzony wziąłem nóż i rozwaliłem ich bardzo szybko nie tracąc przy tym zbyt wiele zdrowia (tego w grze ofkors). Kolejny bug sprawił, że po jednej z moich misji zniknął ten ex-Monolit, a w czasie powrotu z przedszkola Vano i Sokołow szli powolutku, a ja sprintem do bazy i tyle ich widziałem
W ostatniej misji w magiczny sposób dołączył pan pilot, ale Vano chyba przezył, bo w endingu mówili, że został kwatermistrzem Wolności.
Ogólnie dobra gra, tylko zakończenie jakby zbyt szybkie. Spodziewałem się skupienia gry na tej prypeci, a tam to było taki krótki epilog. Ale jak na cztery dni grania to fajnie było i warto poświęcić tej grze trochę czasu i pieniędzy.
A teraz podpowiedzcie mi (ci co graliście, czyli zakładam że Butzu grał
); jako że grałem tylko w cień czarnobyla i opisany powyżej zow, czyste niebo odpuściłem, słyszać, że krótka i mało ciekawa. Nie mam teraz zbyt wiele czasu i mam parę innych tytułów na oku, ale czy warto dać szansę?
tl;dr STALKER Zew Prypeci - gra na cztery minus (w skali szkolnej)