Wielkie poparcie dla nauki, w jej rozwoju upatrują główne możliwości osiągnięcia rzeczy wielkich
W negowaniu niektórych osiągnięć medycyny i całkowitym negowaniu psychologii? Ja nie twierdzę, że psychologiczne koncepcje to szczyt naszych mozliwości, wszak to teorie - tak jak ta darwina. Ale póki co są na tyle rozsądne, że nie odrzucę ich dla bajek jakiegoś niespełnionego pisarza sajens fikszon. Podejrzewam, że ma on mniejszy dorobek badawczy niż jakikolwiek profesor w tej dziedzinie .
- Przekonanie o nieskończoności wszechświata
- Przekonanie że ludzkość ostatecznie sama zadecyduje o swoim losie, albo idąc drogą miłości i zrozumienia, albo wyniszczająć się.
Czyli wstąpcie do naszej sekty i idźcie drogą miłości. Te pozostałe dążą do wyniszczenia.
Skoro są tacy mądrzy i w ogóle, to dlaczego żyją w takim odosobnieniu. Buddystom - to także bardzo mądra religia i gdybyś tak odarł ją... zaraz, jej nawet nie trzeba odzierać. Ale gdybyś ją zestawił z tym, układając parę prawideł na jej temat, też osiągnąłbyś coś pięknego. Ale buddysci, poza medytowaniem w grupach, nie hodują swoich następców w wierze w kosmitów, negowaniu nauki oraz zakazywaniu kontaktów z resztą świata. Nie zakazują czegokolwiek - jedynie zalecają, radzą. Ich dzieci wychowują się w normalnym świecie, a nie szkołach scjentologicznych, nie mając kontaktu z resztą świata. To już sekta. O takim zasięgu, jaki mało która miała na świecie. Do tego niektóre eugeniczne motywy - nie wiem czy to plotki, pewnie i tak tego nie ujawnią - o wszczepianiu komórek ojca załozyciela biednej żonie tomasza cruise'a aby wyhodować idealnego przywódce.
Sorry,ale już wolę już się uczyć moralnosci i życia od Chrystusa.
aha i jeszcze
Wolna seksualność, nie pozbawiona jednak miłości i szacunku do partnera
Wolna seksualność to mi się kojarzy z libertynistycznymi orgiami. No chyba ze oni się wszyscy kochają. W takim razie jestem ograniczony bo u mnie to nigdy nie wykraczało poza jedną osobę.
Uważać, wierzyć to może każdy w co tylko chce. Ja np. wierzę, że wszelkie życie wzięło się z mojej zagubionej dawno dawno temu skarpety, zgniłej gdzieś w jakimś zakątku świata i dała perfektyczne warunki dla hodowli bakterii, które odżywiając się pozostałościami mojego DNA na niej dały początek wszelkiemu życiu.
Każdy ma jednak prawo stworzenia własnej religii i postępowania według jej zaleceń o ile nie występują one przeciwko wolności drugiego człowieka.
Ja nikomu nie bronię niczego. Ale zauważ tę subtelną różnicę pomiędzy filozofią a religią. Obie dają zalecenia "jak żyć", ale ta pierwsza nie ogranicza światopoglądu pod względem nauki. Nie nakazuje bezwzględnie ślepej wiary w coś nieudowodnionego, często irracjonalnego i niewyobrażalnego nawet.
Tant mi podpowie, bo on umysł ścisły i pamięć pewnie ma lepszą.. Ale tam było w tym filmiku dwuczęściowym Dawkinsa - Root of all evil - przedstawiona taka szkoła chrzescijańska, która też tworzyła własne wersje nauki i odgradzała swoje dzieci od świata. Kulfon, Kulfon co z tego wyrośnie? Martwie się już od tygodnia.