Wah...dziś miałam jakąś dziwną sytuację..znowu <jak ktoś nie chce niech nie czyta XD>
Stałam na swoim punkcie jak co rano.Z nudów patrzałam sobie na ludzi,szedł chłopak i tak jakoś się na niego zagapiłam,bo miał fajny krzyżyk na szyi.Ten się za mną obejrzał i nie minęło pięć minut,a wrócił się X/.Zapytał czy może mi zająć minutkę,cóż zgodziłam się.Przedstawił się...miał na imię Norbert i zaraz zapytał czy chodzę do kina i takie tam...powiedziałam "oczywiście".Wiadomo chciał się umówić...ja na to,że już kogoś mam i...poszedł.Dziwna jestem T.T.Nie był jakiś obleśny,nie był też bosko przystojny...nawet rzec mogę,że był bardzo miły,ale jakoś...nie miałam ochoty się z nim umawiać.Zauważyłam nawet,że większość chłopaków którzy próbują mnie poderwać właśnie zbywam w ten sposób,mówiąc im,że już kogoś mam...a w końcu przecież jestem sama...kurde coś ze mną nie tak..XD