byłam dziś na uniwerku na jakimś zapoznaniu z regułami i zwyczajami szkoł i szkoleniu bibliotecznym...niestety trzeba było przyjść żeby dostać kartę biblioteczną...nuda. Najpierw faceci smęcieli przez ponad godzinę,a potem bibliotekarki uczyły jak wyszukiwać książek na stronie biblioteki...najlepszy było jak XP zablokował jej okienko z zamówieniem,a ona zaczęła panikować co z tym zrobić...w końcu wyłączyła żółty pasek i próbowała od nowa W końcu jakiś gościu jej powiedział co trzeba robić i udzielał instrukcji "krok po kroku"...wogle mam wrażenie,że na prawo sami humaniści poza mną poszli...i jak sie po twarzach rozejrzeć,to człowiek ma wrażenie,że nawet z tabliczką mnożenia mają problemy [ale po pozorach nie sądźmy...poczekamy-zobaczymy.]