damn.. wpierw Zell, potem Serge, teraz Marv... ałł.... to już drugi cios... aa... dobicie mnie, bo nie wytrzymam dłużej tych infernalnych cierpień, co każdy mój nerw zmieniają w płonący bicz, każdą komórkę w parzący kwas, a każdą myśl w przedśiertelną agonię <Tant pada na kolana w tragicznym geści, zalany łzami i trzyma się za serce>