Nie chwaliłem się w sumie, ale udało mi się przejść Mass Effect (pierwszą część). Zainstalowałem jakieś 2 tygodnie temu i przeszedłem grając ciągiem przez jakiś tydzień. Wyszło mi chyba trochę 40 godzin na liczniku, no ale zrobiłem wszystko, co mogłem zrobić, wszystkie questy i maksymalny level podbiłem. No ale zdecydowanie będę musiał tą grę przejść jeszcze raz zanim się zabiorę za ME2, bo chcę być teraz gnojem jakimś strasznym. Bo niestety za pierwszym razem grałem zbyt pozytywną postać i miałem Paragon na maksa, a Renegade coś koło 10% tylko. Teraz zagram tak, że będę się wszystkim stawiał i wszystkich zabijał. Pewnie przy okazji zagram sobie babką, bo jestem ciekaw jaki będzie miała wątek miłosny (rozumiem, że zamiast wyboru Ashley-Liara będę miał Kaidan-Liara, tak?). No i poziom trudności muszę sobie zwiększyć, bo na normal to było śmiesznie łatwe - w zasadzie zginąłem tylko kilka razy, chyba 2 razy Tresher Maw mi wyskoczył bezpośrednio pod Mako rozpieprzając mnie z miejsca i raz miałem potyczkę grubszą z jakąś grupą robotów, bo coś zbyt często dostawałem rakietą w ryj od nich.
Nie sprawdzałem polskiej wersji językowej, ale jestem pewien, że bym jej nie zdzierżył.