ja tak wczoraj wracałem z imprezy (nieudanej w dodatku), przechodząc koło jakiegoś kościółka zaproponowałem : może się położymy krzyżem przed ołtarzem (jak to ongiś robili giermkowie przed pasowaniem), na co usłyszałem głos pewnej oburzonej młodej niewiasty:
dobra teraz to już przesadziłeś (widocznie wcześniej też jechałem po klerze), wiesz że mozesz obrażać uczucia innych osób?
nie odpałem na to przepraszam, jeno "ej sorry, ale to już sam kościół jest dogmatycznie święty że nie wolno po nim jeździć jak po mahomecie?"
na co usłyszałem że ona wierzy sobie w boga i że ją to obraża blablabla takie pjerdolenie
nie byłem w jak najlepszej kondycji aby prowadzić uczony spór, zresztą uznałem że z fanatykami nie ma co gadać, ale smuci mnie to że wpaja się wszystkim od urodzenia że religia - sam fakt wiary - jest niepodważalny, ergo nie wolno na ten temat: a) dyskutować b) pokpiwać sobie z niego. W ogóle, najlepiej jak ktoś mówi papież to padać na kolana i nie podnosić wzroku, jak za faraona.
No jako liberał w sumie nie powinienem się czepiać, tutaj może i jestem nieco niekonsekwentny, ale nie chodzi mi tyle o namawianie innych do przejścia na rastafarianizm, jedynie o takie puszczenie oczka i zasugerowanie powtarzania średniowiecznych obyczajów.
No, ale na to wychodzi że religia ( a właściwie katolicyzm bo reszta jest u nas traktowana nie jako religia przez duże "R", tylko "te inne nie warte uwagi i dopuszczenia do piedestału niepodważalności) jest świętsza niż sam Jahwe;
a ta obraza uczuć religijnych.. to jest tak głupie, że naprawdę brak mi słów.. tak jak byłoby mi brak słów na dyskusję z dzieciakiem dziesięcioletnim co mówi że trawa jest niebieska;
tyle ode mnie, pozdro szejset;
smogu napisz czy wciąż masz doły, boś taki "eine enigmatyczny opis gekonstruliert" w GG
btw. idziecie na kwantum of solace?
ja tak
dobra
edit:
szatan Lucyfe
No Panie Tantalusie, Szatan =/= Lucyper. TO dwa różne byty
Chociaż sam nie wiem czy warto się spierać o jakąś bajeczkę pisaną na przestrzeni lat przez setki autorów. Tyle jest tam niekonsekwencji, że sami bibliści się gubią. Tak więc obiecuję sobie i wszystkim, że nie będę nigdy czepiał się tejże przydługaśnej bajeczki. Jedyne co mi się cholernie podoba to imiona biblijne i mam straszny żal do starych, że nie dali mi takiego np. Uriel. Zajebiście by to się prezentowało.
Od dziś możecie mi mówić Uriel.
W naturze jest niespotykane, żeby coś umierało tak długo, jak nasze forum, rzekłbym, że mamy tu przykład agonii na skalę antycznych męczenników ala Tantal czy Prometeusz
Gdyby SercemeZłamane było postacią z mitologii greckiej, pieśniarze greccy nie wspominaliby nawet o tych dwóch bohaterach. SZ umiera. Ad infinitum.