Nie są, ona tam pojechała bo jej ojciec załatwił jej pozwolenie. Aczkolwiek to dosyć ciekawa sprawa, bo ponoć kiedyś - wg. reportażu - jakieś biuro turystyczne miało zamiar organizować tam wycieczki, ale turyści się wystraszyli... totalnej ciszy, która tam panuje i chcieli stamtąd jak najszybciej spieprzać.
Radzę przeczytać, nie jest to długie a można się sporo ciekawego dowiedzieć (szczególnie poznać fajne lokacje, jak "Magiczny Las", czy "Diabelski Młyn").