Hurf durf...FOOTEBALL=SRS BSNS. God damn ! Nie dość, że jakaś hołota łazi z jakimiś trąbkami i drze mordy, to jeszcze mnie mama próbuje zwerbować do legionów pseudo-patriotów (darcie się do telewizora to naprawdę wielka oznaka patriotyzmu) mimo, że jej cały czas mówię, że mam w dupie piłkę nożną, sport i wszystko, co ma z nim jakiś związek. Co najlepsze posuwa się do fałszywej propagandy próbując mi wmówić, że kiedyś byłem dobry w bieganiu (haha...bieganie zawsze było moją znienawidzoną rzeczą).