Lipa miałem wolfs Rina i bleach obejżeć, bo nigdzie nielazłem, i po obejżeniu jednego ep (gdzieś pierwsza wtedy była) poszłem do WC na dole i mnie Kuzyn i Wujek zwineli na kielona bo niemielu już z kim pić (muj stary sie skończył szybko jak nigdy ;] a inni goście to dla tyh dałnów pikusie) Te dałny już hyba ze 2 litry na głowe wypili jeszcze 0.7 wytżasneli, i trzymali mnie aż obaliliśmy te 07(Smirnof ;V) i jeszcze 0,5(Bols hyba ;F) i opowiadali o wojsku... o Matko każde zdażenie zwojska po 6 razy... potem sie kłucili kto miał gożej... a po tej 0,7 wujek wpad w rybe i już tam został, a Kuzyn nic ;/ Dalej Napierniczał żebym szedł do wojska i te 0,5 męczyliśmy ... A największa hała była że jedyną zapitą była woda mineralna gazowana z reala, więc ja musiałem pić na "suho" i całyczas smak wódy czułem, Ale na szczeście miałem na stanie sok "pomidor ostry piepż i czili" pżygotowany na święta, i jak wypiłem kartonik to niedość że sie niezżygałem to powruciłem, i teraz już jest wszystko OK, tylk jakies taie uczucie mam że sie zaraz do sufitu pżyczepie :/. Znowu Wolfsa nieobejżałem ;]
BTW:Kiedyś słyszałem o litrowyh flaszkah .. ale umnie "nafśi" takih niema...