moja matka jest jednak zdrowo jebnięta heh..... Dzisiaj dowiedziałem się że jestem cytuję: "niewolnikiem japońskich kreskówek" ...... Po usłyszeniu tego miałem mniej więcej taki wyraz twarzy jak Siergiej po przeczytaniu posta Glenna, no i grzecznie poprosiłem matkę o poparcie swojej tezy argumentami. Matka rzuciła we mnie epitetami których przytaczać nie będę ze względu na dobro moralne użytkowników 4um, po czym stwierdziła, że zaczynam zachowywać się specyficznie i mam "włosy jak z japońskiwj kreskówki" ..... damn..... codziennie dowiadujemy się czegoś nowego o sobie....
A swoją drogą skoro jestem "niewolnikiem japońskich kreskówek", czy to znaczy że jestem takim zajebistym dżapańskim chłopczykiem jak Gipsi? Nie? Damn, wiedziałem że tak będzie....
Moja matka tylko mówi, że jestem uzależniony od komputera. Jednakże moi rodzice są spoko, ponieważ ojciec się nigdy nie czepia do tego co robię, a jak matka coś mówi, to bez specjalnego wysiłku zbijam jej argumenty... po mocowaniu się z qiax'em w Kółku Filozoficznym, wymiana poglądów z matką to kaszka z mleczkiem.... ba... ja z moją mamą byłem na "Sen to Chihiro no Kamikakushi" w kinie (nigdy tego nie zapomnę... CAŁA sala pusta, tylko ja i moja matka, a to Multikino było) i mówiła, że nawet się jej podobało. Kiedyśtam nawet urządziłem sobie z nią pogadankę o M&A i do dzisiaj nie wymyśliła nic, żeby mnie odwieść od tego hobby...
EDIT::
A... przypomniałem sobie, że jakiś czas temu ojciec powiedział, że się uwsteczniam, jak zobaczył (a właściwie usłyszał) jakąś moją walkę w Radiata Stories. Ta gra ma chyba najbardziej obfite w jęki i stęknięcia walki w historii gier konsolowych...