Weee... właśnie wróciłem z koncertu Students Coalition Festival... yeah baby. Właściwie miałem zostać na dłużej, ale zostaliśmy tylko na Clawfingera, bo potem jakieś geje (Coma i The Rasmus) mieli grać, to nam się ich nie chciało słuchać... zaje**ście było, chociaż jakieś dałny zaczęły na początku skakać jak porażeni i pchać się nawzajem, ale potem było spoko... fuck... gardło mnie boli, cały jestem spocony... koncerty to czad jednak....
Nothin' going on! Nothing going on! YOU'VE GOT A WHOLE LOT OF NOTHING!!! NOTHING GOING ON!!!!!