Wczoraj byłam w kinie na tym nowym filmie o gejach, co zdobył 3 oskary
Tajemnica Backbeck Mountain [ale pewnie coś mi się popierniczyło w nazwie góry]. Zanim na to poszłam, to znajomy powiedział mi,że film nie jest aż tak gejowski...teraz wiem,że nie chciał mnie tylko wystraszyć, bo filmu homofobom zdecydowanie nie polecę. Mimo,że potem mało jest pedo-scen, to "impreza" w namiocie i czułe pocałunki niektórym mogą się niepodobać. Szczerze powiedziawszy, to właśnie przy TYCH scenach chciało mi się śmieć , bo było to mniej więcej tak: jeden inicjował raczej siłą, ten drugi się bronił...jak się obronił i tamten drugi zwolnił, to zmiana...lol.
Początek fimu był strasznie nudny. Zastanawiałam się już jaką pozycję do snu przyjąć. Po protu faceci dostali pracę w górach przy wypasie owiec [zanim ja dostali, to oczywiście musieli poczekać na właściciela owiec...a my czekaliśmy wraz z nimi :/] Potem się urządzali itp., próbowali pogadać [a jeden ledwo z siebie słowa krzesał], wypasali owce. Dopiero od tej sceny w namiocie zaczęło się ożywiać, bo mimo,że sobie powiedzieli,że nie są ciotami, to potem dawali dowody na to,że jednak są
Pare momentów było nawet śmiesznych-jak żona jednego z nich zobaczyła jak się całują na przykład...albo jak podglądał ich właściciel owiec. Ale śmieszne sceny należały tu do rzadości i film zaliczyłabym raczej do dramatów...jeśli nie jeszcze poważniej, bo pojkazywał tragedię prwie wszystich bohaterów-obu gejów, którzy nie mogli być razem, żony jednego z nich, która wiedziała co się dzieje, dzieci które ojca widziały conajmniej żado itp.
Grę aktorską trudno ocenić, bo iektórzy grali bardzo dobrze, a inni cieniutko. Bardzo dobrze grał "dżinsowy gej"-Jack Twist-był naturalny w grze, dobrze radził sobie na rodeo [przynajmniej przygotowanego do roli wzięli] i był fajny jako porąbany kowboj z rodeo
Za to drugi gej grał strasznie kiepso...tzn. może rola tego wymagała. Mi przypominał trochę kiepską podróbę Toma Hanksa-był lekko niezdarny, małomówny [dotego miał kiepską dykcję] i z jakimiś blokadami. Ennis mógł być zagrany lepiej, choć muszę przyznać, że w paru miejscach bardzo bobrze oddał emocję [kiedy indziej pomyliłam rozpacz rozstania z zawałem :/ ]. Pozostałej części obsady się nie uczepię-żona Ennisa grałabardzo dobrze, ich córi jak były mało raczej średniawo,ale wiadomo-todzieci. Za to jak dorosły, to się poprawiły. Żona Jacka była bardzo ładna więc bardziej patrzyłam na nią pożądliwym wzrkiem niż na to jak gra
[ale dużo lepiej było jej w ciemnych włosach]. Ojciec żony Jacka zawsze mnie rozśmieszał jak mówił na "znielubianego" zięcia "Ej-Rodeo! Zrób to i to".
Muzyka z tego filmu była nominowana do oscara...i trochę się temu dziwię, bo była niespecjalna. Dla mniewydawała się prawie niezauważalna poza paroma momentami, w których trudno jej było nie zauważyć [np. jak pokazywali jak tośtam śpiewa]. Innymi słowy-kiepściutko,że tego oscara dostali .
Zdjęcia były bardzo ładne. Szczególnie te górsie ujęcia zasługiwały na uwagę. Chyba najbardziej podobała mi się woda-strumyki itp. Do tego jeszcze grad nieźle wyglądał i wszystkie nadejścia burz...takie zbierające się ciemne chmurzyszcza.
Film chyba mogę polecić,ale na pewno będą i zawiedzeni. Jak nie samym filmem to
SPOILER końcówką...na serio wkurzyłam się,że Jack ginie. Już prędzej poświęciłaby Ennisa,ale Twist był na prawdę fajną postacią. W każdym razie nie polecam go ludzom z uczuleniem na związki męsko -męsie, bo pocałunków tam całkiem sporo...w każdym razie zwracam uwagę na jedno- jak Ennis kocha się potem ze swoją żoną, to zauważcie,że przewraca ją sobie na brzuch
Jak z Jackiem...