Hah, ja miałem chemika, który za jakiekolwiek przewinienie (zobaczył fajki w mojej kieszeni/ zaśmiałem się pod nosem/ spóźniłem się 30 sek.) kazał mi robić pompki. Koniec końców wyszło mi to na dobre, ale do tej pory, kiedy ktoś zawoła "Kudłaty! 30!" to przeszywa mnie strach:) Swoją drogą, wcale nie miałem najgorzej. Jeden kolega miał skakać przez ławki, a drugi miał do zrobienia co prawda tylko pięć pompek z klaśnięciem, ale nad głową (zrobił, skubany - przed tablicą mieliśmy stopień na ok. 20 cm. Chłop wymyślił sobie, że jeśli zacznie tam, a na dłoniach wyląduje na niższym poziomie to da radę:D)
A propos niewybrednych żartów :
Po długiej drodze kowboj dojechał do miasta. Jak to kowboj, wpierw trafił do saloonu. Ledwo co zamówił piwo:
-Uciekaj kto może! Czarny jeździec jedzie!
Wszyscy obecni zniknęli, więc kowboj też się schował.
Następnego dnia również udał się do tego samego saloonu.
Zamaówił piwo i nagle:
-Kryjcie się, czarny jeździec jest w mieście!
Kowboj, również i tym razem się ukrył.
Kolejnego dnia, kowboj zamaówił piwo w saloonie. Dostał je i :
-Chowajcie się! Czarny jeździec nadjeżdża.
(tym razem zobaczę o co chodzi)- pomyślał kowboj.
Nagle do saloonu wchodzi murzyn 2x2 i podchodzi do kowboja:
-Te! Kowboj! Klękaj!
Kowboj uklęknął i zrobił to co musiał..
-Teraz kowboj oprzyj się na ladzie!
Kowboj posłusznie położył się na ladzie i doszło do czego miało dojść..
-A teraz kowboj spie**alaj bo czarny jeździec jedzie!