Ten dowcip mnie rozwalił:
Jedzie Lepper z kierowcą. Nagle przejeżdżając przez wieś wyskakuje im świnia. Kierowca nie zdążył wyhamować i zabił zwierzę na miejscu. Lepper się wścieka:
- I co narobiłeś? Teraz masz iść do gospodarza, powiedzieć mu co się stało i przeprosić!
Biedny kierowca idzie do domu gospodarza. Wraca po 5 godzinach. Lepper pyta:
- Co ty tam tak długo robiłeś?
- Ci ludzie byli dla mnie tacy dobrzy. Nakarmili mnie, napoili, podarowali drogocenne prezenty, ich córka nawet dała mi chwile rozkoszy...
- A co im powiedziałeś?
- Że jestem Szofwrem Leppera i zabiłem świnię.