Przed wszystkim, z czego mam złe przeczucia (ot, jakieś... no dobra, wszystkie przedmioty). A najlepsze to jest pisanie, bądź vódka <cholernie dobra rzecz!>, bądź mała partyjka w j-RPG, albo... Ale to już dla prawddziwych harcorowców! Nauka! Nie ma to jak stos książek zalegających na biurku po prawej stronie, a po lewej termos z jeszcze gorącom herbatą/kawą. A powaźnie- stres bierze się z tego, że nie jesteśmy przygotowani na dany temat/zajęcie, więc jedyny skutecznym środkiem jego niwelacji, jest jego anichilacja (cokolwiek to znaczy).