Kefka to jedyny (oprócz Kuji) finalowy antagonista, który faktycznie coś rozwalił, faktycznie czegoś złego dokonał. Inni tylko mordowali, czasami wywołali jakąś wojnę, a Kefka rozwalił cały świat. No i był bardzo fajną postacią ze względu na to, że nie miał jakiegoś wyszukanego backstory, które często przeszkadza, bo jest zupełnie nielogiczne. Kefka był po prostu pierdolnięty i to wystarczy mi za jego motywację. Z takim złym chętnie powalczę.
Epoka SNES'a była bardzo istotna dla rozwoju ciekawych bohaterów w grach, bo w końcu możliwości graficzne pozwoliły postaciom na wyrażanie jakichś emocji, chociaż tym oczywiście wciąż wiele brakowało. Mnóstwo ciekawych bohaterów narodziło się w RPG'ach tego okresu i były na swój sposób oryginalne (na tyle, na ile pozwalały im obrane archetypy). Mam wielu swoich ulubionych bohaterów z tego okresu, głównie w FF6 (Cyan, Celes), Chrono Triggerze (Frog, Ayla), czy Seiken Densetsu 3 (Hawk, Angela, Duran).