"Mógłbyś odświeżyć mą pamięć? Kiedy mówili o niej jako o żywym bycie?"
To wytłumacz mi, po co Dragonianie tak właściwie stworzyli TD i z czego? Mocy martwej planety, czy żyjącej?
'Saturn jest nie tylko dużym kamykiem - jest dużą kupą gazu (w którego jądrze prawdopodobnie znajdować się może diament wielkości Ziemi, ale to nie ważne) a jednak to dalej planeta (mimo że nic na niej nie żyje (a przynajmniej nam nic o tym nie wiadomo)"
Jeśli patrzymy na to z naukowego punktu widzenia, to masz rację. Jeśli z bardziej mistycznego <żyjąca planeta itd>, to ja ją mam.
"No bez jaj qiax. Mówimy tu o FATE. Ten komputerek był w stanie się nawet ucieleśnić, więc można przyjąć, że jego AI jest rozwinięte tak dalece, że nastąpiło samouświadomienie"
Jestem facetem, więc mam jaja... Z jajami Mortus, to komputer - wybierze najlogiczniejsze rozwiązanie, które będzie mogła stworzyć. Nawet jeśli chciałaby upokorzyć TD, to równie dobrze mogłaby zabijać te smoczki jeden po jednym, oczywiście, torturując je. W ostateczności, wątpię, czy chcialby mieć wroga ze swiadomością, że kiedyś móglby wygrać te wojnę, prawda? Wkońcu jeśli to coś myśli <a nadal jest komputerem>, to raczej doszłoby do całkowitego zniszczenia wroga, aniżeli czekać, aż się ten wróg wzmocni.
"A po co? TD jest rozbity, nie zagraża FATE (bezpośrednio) to nie ma sensu uzywać. A gdyby się jakoś połączył to FATE miałaby dla niego niespodziankę."
By w pełni go wykończyć. Równie dobrze mogla zabić choć jednego. Po za tym... FATE miałą poczucie humoru?
"Przecież FATE potrafiła zabijać smoki. Była mowa o tym, że FATE bo rozbiciu TD pozabijała poszczególne smoki w Home i Another. Nie wiadomo dla czego nie wszystkie, ale pozabijała."
Ta, rozwaliła, szkoda tylko, że gdy jeden smok | przykład | wody zginął w Home, to drugi żył najspokojniej w świecie w Another. Takie zabicie... heh. W końcu i tak smoki mogły się złączyć, jak któregoś zabrałko, toz innego wymiaru przybył itd.
"Ano rozwaliłem. Jak? Po prostu nie uciekałem przed walkami (czyt. walczyłem z kim się dało i kiedy się dało). Poza tym Serge + Mastermune + postacie startujące z wyższych poziomów magii (jedna z 7 a dwie pozostałe z 2), dodatkowo wyposażone w plate'y skradzione smokom (Serge jako biały zawsze miał u mnie ubraną czarną, więc FATE tym bardziej mogła mu skoczyć) = FATE i oba TD bezproblemowo. Z tego co pamiętam, to mój główny hero zginął podczas walki tylko 2 razy - raz podczas walki z tym robocikiem na autostradzie (przeceniłem swe szczęście) i drugi raz jak Miguel przywalił mi swoim combosem."
To gratuluje cierpliwości, bo ja nienawidzę walczyć z małymi wrogami, podczas gdy już za chwilę mogę poznać dalszy kawałek niesamowitej fabuły. Ale dobrze, że nie jesteś FATE, albo TD... Brrr...
"Wiiiiiiii tam Jakoś to przeboleją "
Wiedziałem, że jesteś ze mną, wiec jakby co, to umrzemy razem.