jedziem z koksem:
01. Attack - intro jakies takie nijakie, ale potem... eh, potem... przegenialna zwrotka... ten riff i glos serja... eh... szkoda tylko, ze potem po takiej swietnej zwrotce nastepuje nijaki refren... w jakims kawalku innym pewnie by mi sie podobal calkiem, bo jest fajny do podarcia sie... ale tutaj oczekiwalem czegos wiecej... w kazdym razie dzieki zwrotce moge z czystym sumieniem wystawic temu kawalkowi 7/10.
02. Dreaming - zwrotka, kiedy serj spiewa dwie linie melodyczne naraz to kolejny raz geniusz... szkoda, ze na koncercie tak ciekawie to nie wyjdzie, bo pewnie ktoras z linii bedzie spiewal daron, a zdaje mi sie ze bedzie to gorzej wygladalo... w kazdym razie tutaj po niezlej zwrotce jednak sie nie zawiodlem... daron wchodzi do spiewu w refrenie, ale nie pogorszylo to jakosci kawalka, a nawet calkiem niezle brzmi
fragment, ktory zaczyna sie w 1:41 tez jest calkiem niezly, glownie przez ta niby-solowke w tle i brzmienie gitary (takie hmm... orientalne? w kazdym razie mi tak sie kojarzy). 8/10
03. Kill Rock 'N Roll - daron spiewa zwrotke tak jakby mu sie nie chcialo, jednak serj ratuje sprawe... i z tego kontrastu wychodzi calkiem niezla mieszanka... refren calkiem niezly, za to w 1:24 sie zaczyna nieelo fragment... nie pasuje mi za bardzo do tego kawalka... w sumie to na tyle mozna powiedziec na temat tego kawalka, bo trwa on niespelna 2,5 minuty heh... -7/10
04. Hypnotize - tak jak juz pisalem wczesniej, dziwny kawalek heh... ale w miare sluchania dosyc mi sie spodobal... od polowy sie zaczyna cos dziac, i to bardzo fajnie sie dzieje... koncowka to juz poezja... 8/10
05. Stealing Society - nie dopatrzylem sie niczego genialnego w tym kawalku... jedno jest pewne - na liste sie nie dostanie heh... +3/10
06. Tentative - Genialny refren, ale niestety nic poza tym... 6/10
07. U-Fig - patrz Stealing Society... kawalki sa na podobnym poziomie (niskim, nie da sie ukryc), wiec +3/10
08. Holy Mountains - calkiem niezly kawalek... calosc trzyma poziom, nie ma momentow wybijajacych sie czy to pozytywnie czy to negatywnie, po prostu porzadny utwor... i choc jest najdluzszy na plycie, to nie wiem co jeszcze o nim napisac heh... 7/10
09. Vicnity of Obscenity - probowalem... przysiegam, probowalem znalezc chociaz jeden motyw, ktory w najmniejszym stopniu mi sie spodoba... ale poleglem... 1/10... tragedia
10. She's Like Heroin - patrz U-Fig... +3/10 po raz kolejny
11. Lonely Day - bardzo dobry kawalek, kiedy sie ma dola (no chyba ze ktos nie lubi poglebiac... ale ja np lubie) ... jednak jesli slucha sie tego w dobrym humorze, to niezbyt pociaga... +6/10, przy dole - 8+/10
12. Soldier Side - geniusz geniusz i jeszcze raz geniusz... zdecydowanie najlepszy utwor z calej plyty... najpierw porzadny kawalek z genialna zwrotka i genialnym refrenem, a potem genialne przejscie do motywu z Soldier Side - Intro... 11/10.
ogolem hypnotize: 6+/10... troche sie zawiodlem jednak po mesmerize...
ogolem hypnotize-mesmerize (to z zalozenia jest jedna calosc, jeden album, tyle ze podzielony na 2 plytki i wydany w odstepie 6 miesiecy, wiec oceniam to jako calosc): 8/10... z tego dwupaku wyszlo pare calkiem genialnych utworkow i musze przyznac, ze po tak dlugim okresie oczekiwania jestem calkiem zadowolony... chociaz chcialbym, zeby z nastepna plyta soad znow przywalil, tak jak to robil na 1 plycie, a nie jeszcze bardziej ciagniecie w strone popu... chociaz z drugiej strony to dobrze, ze zespol nie stoi w miejscu i nie odgrzewa ciagle tego samego... bo kto stoi w miejscu ten sie cofa... no coz, zobaczymy, co jeszcze chlopaki wymysla na nastepnej plycie... i czy kiedykolwiek beda umieli stworzyc cos, co przebije chop suey...