Z zamku wyruszyłeś na zachód, kierując się do dawno nieodwiedzanej ukrytej doliny. Ostatnie odwiedziny w tym miejscu skończyła się odnalezieniem kilku bezwartościowych śmieci i walką z diabłem - tym razem liczyłeś na odrobinę więcej szczęścia. Droga była ci doskonale znana, choć to, co czekało cię na miejscu, było dość niespodziewane.
W głębi lasu wewnątrz doliny spotkałeś wielką bestie stojącą wśród gęsto porośniętych drzew. Siedziała w oczekiwaniu, przyglądała ci się, wyglądała, jakby na ciebie czekała. Był to sfinks, mityczna bestia o wielkiej mądrości i mocy. Nie chciałeś z nim walczyć, znając jego cel - chciał ci zadać zagadkę.
- Pytaj! - krzyknąłeś do potwora, wiedząc czego się spodziewać.
- Co ma dwie głowy, cztery łapy i jeden cel? - zapytał Sfinks głosem głębszym niż taki, jakiego spodziewałeś się po jego kobiecej głowie.
- Hmm... - zastanowiłeś się długo - Może pies? Jakby dostał świński łeb to miałby dwie głowy, a jego celem było najpewniej obgryzienie zdobyczy lub jej zakopanie.
Byłeś dumny ze swojej odpowiedzi, była zmyślna i pasowała do pytania. Sfinks uśmiechnął się.
- Nie. - odpowiedział krótko, po czym przeskoczył nad twoją głową, szybko znikając między drzewami.
Spotkałeś sfinksa i zdecydowałeś się odpowiedzieć na jego zagadkę.Wybrana cyfra:
1Wylosowana cyfra:
5Sfinks cię zignorował.==================
Sfinks nie podał odpowiedzi na swoje pytanie, lecz poznałeś ją kilka chwil po jego zniknięciu. Dwie gadzie głowy wynurzyły się z zarośli, rozchodząc się na boki, okrążając cie. Jedna należała do gigantycznej anakondy, druga do monstrualnego jaszczura. Dwie głowy, cztery łapy, jeden cel. A celem tym było zabicie i pożarcie cię.
Wyciągnąłeś broń i rzuciłeś mieszek swojemu najemnikowi, czując, że jego pomoc może ci się przydać.
Rozpocząłeś walkę z jaszczurem i wężem. Najemnik pomaga ci w walce.Twoja skuteczność: 9 (siła) + 5 (przedmioty i przyjaciele) + 4 (rzut kostką) =
18Skuteczność wrogów: 7 (siła) + 3 (rzut kostką) =
10Zwyciężyłeś w walce! Jaszczur (siła 3) i Wąż (siła 4) zostają dodani do twoich trofeów. Za zwycięstwo zyskałeś również punkt wytrzymałości (4->5).
Dzięki twoim zwycięskim walkom z potworami twoja siła urosła o jeden punkt (9->10)!====================
Tryumf nad sfinksem i jego potworami uczciłeś obfitą kolacją złożoną z ich mięsa. Gady faktycznie smakowały jak drób, choć były bardziej suche i żylaste. Kości, które zostały z wieczerzy odłożyłeś na bok, w napięciu oczekując północy - dziś był Dzień Duchów i miałeś zamiar wykorzystać go w pełni.
Dziki gon opanował niebo na północy, przemykając po nim w nieuporządkowanej defiladzie. Ułożyłeś kości i użyłeś ich do rytuału przyzwania duchów. Byłeś dumny ze swojej kreacji - z kości obu bestii złożyłeś szkielet przerażającego mutanta, który po wskrzeszeniu powinien służyć ci jako idealny kompan. Wszystko szło zgodnie z planem, duchy pojawiły się na wezwanie i opętały kościaną chimerę, która podniosła się i wydawał z siebie niemy krzyk. Twoje szczęście było wielkie, lecz trwało krótko - szkielet zapadł się chwilę później. Moc, którą wezwałeś musiała być zbyt niska.
Wynik rzutu kostką przy Dniu Duchów:
2Nic się nie wydarzyło.