Może też się wypowiem...
Dissidia jako bijatyka ma dość solidny i dynamiczny system, ale jednak ma swoje błędy. Wybór postaci jest ciekawy (jednak mogli dać ich więcej), choć ograniczona liczba ataków powoduje, że postaciami gra się jak w trójwymiarowym Super Smash Bros Brawl. AI miejscami bardzo kuleje. Bardzo często spotykam przeciwników (szczególnie w story mode), którzy w kółko robią te same ataki albo non-stop blokują (największym przestępcą tutaj jest Jecht i jego block+Triumphant Grasp). Uniki też kuleją. Są przydatne, ale na litość boską, czy tak ciężko było ograniczyć je do 2 na raz ? Połowa walk teraz to DODGE DODGE DODGE DODGE DODGE DODGE DODGE.
Story mode...story mode...nic nie trzyma się kupy, żaden wątek nie zostaje ukończony prawidłowo. Mogli by tez umiejscowić Dissidię jakoś tak, żeby działo się to w trakcie lub po wydarzeniach z gier, bo w sumie to postacie się znają, ale nie są zaskoczone ich 'zmartwychwstaniem' i traktują się jak swoje odwieczne nemesis, nawet jeśli poznaliśmy je na parę sekund przed ostatecznymi walkami.
Voice Acting jest dobry, choć Cloud brzmi bardziej znudzony od Squalla. Kefka jest wg. mnie genialny za to.
Oprawa A/V jest bardzo dobra, choć niektóre przeróbki są średnie (np. Battle 1 z FFIX) i przydał by się nieco większy wybór plansz.