Pomarańczowy powidok zmieszany z odcieniami czerwieni powoli znikał za horyzontem pozwalając nocy zająć jego miejsce. Księżyc wyglądał zza budynków małej wioski, otulając miasteczko gwieździstą kołdrą. Można by rzec, że to była jedna z piękniejszych nocy nad miasteczkiem Nibelheim, gdyby całego tego widoku nie przykrywał gęsty dym, unoszący się nad trawionymi przez ogień strzępami domów. Z oddali dało się słyszeć odgłosy walki, a raczej jęki zabijanych ludzi. Między płomieniami przedzierała się postać w czerni niczym nadchodząca śmierć. Z jej pleców spływały długie srebrne włosy, unoszone lekko przez nagromadzone wokół gorące powietrze. W lewej ręce trzymała ogromne ostrze i idąc przed siebie zabijała każdego kto stanął jej na drodze. Po chwili owa postać zniknęła w płomieniach udając się przed siebie swoją, nieznaną nikomu drogą. Nikt jednak nie zauważył, że w tym całym chaosie pojawiła się jeszcze jedna postać. Dziewczyna o długich ciemnych włosach i czarnym stroju, stała na środku placu. Dobrze znała to miejsce, jej rodzinny dom właśnie pogrążał się w otchłani piekieł. To samo zdarzenie z przed siedmiu laty, to samo uczucie zagościło w jej sercu ponownie. Tifa spojrzała nienawistnie w stronę pobliskich gór. "Sephiroth" szepnęła i zerwała się pędem. Dziewczyna biegła niczym strzała, stary nieczynny reaktor nieopodal Nibelhelm, tam właśnie się udała w poszukiwaniu swojego celu. Gdy była już na miejscu wejście do reaktora stało otworem jednak przed nim nie znalazła nikogo. Bez zastanowienia weszła do środka.Wszędzie wisiały kable i rury prowadzące do ziemi z skąd była pobierana esencja planety. Po chwili zauważyła klęcząca postać ubraną w cowboyski strój, opierającą się o zwłoki mężczyzny.
- Mako ... Shinra ... nienawidzę ich wszystkich!!! - wykrzyczała i po chwili spojrzała na ostrze leżące nieopodal.
Dziewczyna podniosła broń i ruszyła do kolejnego przejścia. Tifa spojrzała na martwe ciało ojca, smutek ścisnął jej gardło, musiała przeżywać wszystko na nowo, miała świadomość, że nic nie mogła zrobić, nie mogła zmienić tego co się stało, nawet teraz gdy miała na to okazję. Podbiegła do przejścia i chowając się za ścianą obserwowała dalszy przebieg wydarzeń. Srebrno włosy stał przed otworem do komnaty Jenova'y unosząc w górę ręce, dziewczyna podeszła do niego wchodząc po metalowych schodach i gdy już miała się na niego zamachnąć, mężczyzna złapał za rękojeść katany i szarpiąc się chwilę z dziewczyną wyrwał jej broń z ręki. Jednym szybkim ruchem strącił ją ze schodów pozostawiając na ciele dziewczyny głęboką ranę. Po pomieszczeniu rozniósł się głuchy odgłos metalu, jej ciało bezwładnie spadło na sam dół schodów i już więcej się nie podniosła. Tifa nie musiała długo czekać, gdy usłyszała zbliżające się szybko w jej stronę kroki. Schowała się za pobliskimi rurami wciąż wyczekując. W ten, ktoś wbiegł do środka reaktora i przemierzając z zawrotną szybkością pomieszczenie, w którym się znajdowała wbiegł do następnego, a następnie mijając ciało dziewczyny wspiął się po schodach i zniknął w ciemnościach. Przez chwilę słyszała odgłosy walki i nagle, po głuchym uderzeniu nic więcej już nie usłyszała. Chciała wyjść by sprawdzić co się stało, ale nagle pokazała się druga postać, ubrana w prosty wojskowy strój i również wbiegła do środka pomieszczenia, w którym leżała nieprzytomna dziewczyna. Mężczyzna podszedł do niej i przeniósł ją ostrożnie kładąc nieopodal. Dziewczyna coś majaczyła, jednak chłopak nie zastanawiał się długo i po chwili zniknął Tifie z oczu w pomieszczeniu, do którego wszedł srebrno włosy. Kolejnym dźwiękiem jaki usłyszała było tłuczone szkło i krótka wymiana zdań, jednak była zbyt daleko by je usłyszeć. Napięcie rosło, po krótkiej chwili chłopak wrócił i znów przykucnął koło dziewczyny, jednak nie na długo. Srebrno włosy wyszedł z pomieszczenia zwanego "Jenova" idąc przed siebie tempo, zostawiając za sobą ślad czerwonej posoki, wydobywającej się z głębokiej rany brzucha. Chłopak obejrzał się za nim mimochodem. W głębi pomieszczenia dało się słyszeć ciche błaganie "powstrzymaj go ... powstrzymaj Sephirotha". Nie zastanawiając się długo chłopak wybiegł za srebrnowłosym wykrzykując jego imię, chwile później miał wbity w prawym ramieniu czubek jego ostrza. Katana przeszła na wylot nie pozostawiając chłopakowi żadnej szansy ucieczki. Tifa nie mogła dłużej na to pozwolić, wyskoczyła ze swego ukrycia i jak błyskawica znalazła się przy Sephiroth'cie. Jednym celnym ciosem w brzuch posłała go kilka metrów w tył. Pod wpływem grawitacji ciało chłopaka, nie mając już żadnej podpory, opadło głucho na metalową platformę. Sephiroth wstał powoli wciąż trzymając w drugiej ręce coś przypominającego ludzką głowę, zaskoczony takim zwrotem wydarzeń. Wyglądał jakby w ogóle nie czół bólu mimo wciąż krwawiącej rany. Dzieliło go od dziewczyny kilka metrów, Tifa spoglądała na niego z nieskrywaną nienawiścią. Uskoczyła pod niego, omijając nadlatujące ostrze katany i uderzyła go pięścią w podbródek. Sephiroth stał przez chwilę zamroczony, o sekundę za długo by uciec z pod gradu ciosów jakie zadała mu przeciwniczka. Tifa uderzała pięściami w brzuch i twarz, kolejnym ciosem z łokcia w splot, posłała srebrnowłosego kawałek w tył. Syn Jenowy nie mógł złapać powietrza, Tifa bez wahania podbiegła do niego i obracając się kopnęła go z całej siły w twarz. Sephiroth wylądował na podłodze, przeturlał się na bok i spróbował wstać. Teraz na dodatek nie tylko jego rana na brzuchu krwawiła, ale również z ust i nosa zaczęła kapać świeża stróżka posoki. Czarny wstał powoli śmiejąc się jak opętany, Tifa nie musiała długo czekać na jego kontratak. Sephiroth wymachiwał swoją kataną jak oszalały, nie zważając na wiszące kable czy pobliskie rury, ciął wszystko jak popadło. Tifa bez trudu omijała długie ostrze katany, które wydawało się jej z każdym ciosem wolniejsze. Wyczekała moment nie uwagi srebrnowłosego i zaatakowała. Jednym celnym ciosem uderzyła go w brzuch, przy czym dało się słyszeć gruchot łamanych kości. Sephiroth stanął jak wryty, splunął krwią, prawdopodobnie miał połamanych kilka żeber. Spojrzał na Tifę przytępionym wzrokiem, jego wyraz twarzy przypominał szaleńca pozbawionego jakichkolwiek uczuć. Tifa nie zawahała się ani na chwilę, podbiegła do niego i z całym impetem uderzyła. Jeden cios w klatkę piersiową wystarczył, srebrno włosy uderzył o barierkę platformy, przelatując przez nią. Tifa podbiegła jeszcze do niej widząc jak czarny anioł spadł pochłonięty przez odmęty energii Mako. Powili odeszła od barierki, jej wzrok przykuł wciąż leżący żołnierz. Był nieprzytomny, ale oddychał. Po chwili z zewnątrz dało sie słyszeć czyjeś głosy. Tifa spojrzała jeszcze raz na jarzące się zielenią odmęty esencji planety, w których zniknął jej przeciwnik i po chwili jej ciało otoczyło jasne światło, które zniknęło razem z nią, gdy tylko do środka reaktora weszli żołnierze Shinry.